Utrudnienia dla kierowców w Gdańsku

Dwa długoterminowe remonty w newralgicznych punktach Gdańska w tym samym czasie. Oprócz przebudowy torowiska przy al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu od niedzieli mieszkańcy muszą przyzwyczaić się także do remontu torowiska na Klinicznej. Oba zakończą się dopiero we wrześniu, przez wakacje czekają nas więc jeszcze większe utrudnienia w komunikacji.

Bałagan, gigantyczne korki, trudne przesiadki - tak najczęściej określają mieszkańcy zmiany przy Węźle Kliniczna. - Nie dość, że każą nam się co chwilę przesiadać, to dojście z tramwaju do autobusu jest nie do pokonania. Przejście za wiaduktem wzdłuż torów kolejowych prowadzi przez błoto, a pod wiaduktem płynie woda, która tworzy kałuże - denerwuje się pani Martyna, mieszkanka Gdańska.

**CZYTAJ TAKŻE

**

Jak tłumaczy gdański Zarząd Transportu Miejskiego i spółka Gdańskie Inwestycje Komunalne, remont musiał rozpocząć się właśnie teraz. - Przebudowa torowiska jest konieczna, a tego typu prace wykonuje się tylko od wiosny do jesieni. Dodatkowo, na początku września rozpocznie się przebudowa torowiska przy ul. Hallera, do tego czasu musimy więc skończyć pierwszy etap remontu torów przy ul. Klinicznej, dzięki któremu ruch tramwajowy zostanie tam wznowiony - mówi Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik GIK.

Od niedzieli wstrzymany został ruch tramwajowy w ciągu całej ul. Klinicznej, ul. Jana z Kolna od Węzła Piastowskiego do Węzła Klinicznej i w ciągu ul. Marynarki Polskiej od Węzła Kliniczna aż do Nowego Portu. Na tej trasie została uruchomiona komunikacja zastępcza w postaci linii autobusowej nr T4. Poniedziałek - pierwszy roboczy dzień po rozpoczęciu remontu- pokazał, że nie działa ona tak, jak powinna.

- Nie wiadomo, kiedy wysiąść i gdzie się przesiąść oraz autobusy nie jeżdżą - jak zapowiadano co 10 minut, ale nawet co pół godziny; nic dziwnego bo w całym mieście panują ogromne korki - irytuje się Iwona Korczycka. - Aby zdążyć na autobus, trzeba przebiec kilkanaście metrów w błocie. Nietrudno o upadek, ani o brudne spodnie - dodaje.

- Zdajemy sobie sprawę, że remonty mogą utrudniać życie pasażerom, ale staramy się zminimalizować problemy komunikacyjne. Na prośbę pracowników stoczni uruchomiliśmy tramwaj nr 98 na trasie między placem Solidarności a Stocznią Północną. Nie jeździ on tak często jak autobusy, ale jeśli będzie z niego korzystało wiele osób, to niewykluczone, że pojawią się one częściej. Z tej też przyczyny rozkład cały czas może zmieniać się - przyznaje Sebastian Zomkowski, wice dyrektor ZTM w Gdańsku.
Jednak na ciągłe remonty skarżą się nie tylko pasażerowie komunikacji miejskiej, ale i kierowcy. Mimo że roboty torowe we Wrzeszczu skończyły się w niedzielę i samochody mogą już przejeżdżać po asfalcie, na al. Grunwaldzkiej wciąż tworzą się korki. Podobnie wygląda teraz sytuacja przy Węźle Kliniczna.

- To skrzyżowanie pozwalało mi omijać korki we Wrzeszczu i szybciej dojechać do Gdańska Głównego. Teraz, gdy rozpoczęły się tam prace, jest jeszcze gorzej niż na Grunwaldzkiej. Dodatkowo remontowana jest ul. Jana z Kolna i estakada. Doszło do sytuacji, że nie da się objechać remontów, bo nawet drogi objazdowe są w przebudowie - tłumaczy Roman Łysik z Gdańska.

- Pierwsze dni zawsze są najgorsze. Obserwujemy sytuację i będziemy dynamicznie reagować na sytuację na drogach - zapewnia Tomasz Wawrzonek, kierownik Inżynierii Ruchu w gdańskim ZDiZ. - Kierowcom proponujemy natomiast objazdy. Zmotoryzowani poruszający się z Nowego Portu mogą skorzystać z Czerwonego Wiaduktu i dojechać do centrum ul. Uczniowską. Z Gdańska Głównego można spróbować dojechać do Wrzeszcza przez ul. Powstańców Warszawskich - dodaje.

Źródło: Dziennik Bałtycki