Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Używany Saab 9-5 NG (2010 – 2012). Zalety, wady i typowe usterki

Kamil Rogala
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?Fot. Saab
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?Fot. Saab
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?

Gdy pod koniec istnienia szwedzkiego producenta, jeszcze gdy firmę przejął Spyker z nadzieją, że wkrótce straty zmienią się w milionowe zyski, prezentację modelu 9-5 na salonie we Frankfurcie w 2009 roku przyjmowano z wielkim entuzjazmem. Co prawda złośliwi określali drugą generację 9-5 mianem droższej Insignii, ale nie da się ukryć, że wizualnie auto wyróżniało się z tłumu i do dziś cieszy oko. Wielka szkoda, że zaprezentowana w 2011 roku na genewskim salonie odmiana SportCombi nie zdążyła wejść do masowej produkcji (pojawiły się zaledwie 33 egzemplarze przedprodukcyjne bez homologacji), gdyż prezentowała się naprawdę świetnie i posiadała wiele ciekawych rozwiązań. Przykład? Otwierana i zamykana elektrycznie klapa bagażnika z możliwością regulacji wysokości podnoszenia – idealne dla posiadaczy niskich garaży. 

Nadwozie i wnętrze

Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał,
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?

Fot. Saab

Wracając do sedana, trudno nie zauważyć bliskiego pokrewieństwa z Oplem Insignią – oba auta dzielą identyczną płytę podłogową. Mimo to Szwedzi, mimo zaleceń o jak najmniejszy wkład finansowy, postanowili zaprojektować wiele elementów zupełnie od nowa, co przełożyło się na bardzo ciekawy, choć drogi w zakupie samochód. Wystarczy spojrzeć na słupki A, B i C oraz linię dachu. Słupki A i B są czarne, słupek C natomiast mocno zaznaczony, co z kolei sprawia wrażenie, że dach lewituje nad oknami. Gdy w grę wchodzi jasny lakier i przyciemnione szyby, efekt jest jeszcze bardziej widoczny i imponujący. Nadwozie, podobnie jak Insignia, jest muskularne, masywne i bardzo eleganckie.

Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał,
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?

Fot. Saab

We wnętrzu, podobnie jak we wcześniejszych modelach Saaba, znajdziemy wiele nawiązań do lotnictwa. Bardzo ciekawie wyglądają zegary z zielonymi wskazówkami, jak również słynny już Night Panel – po uruchomieniu tej opcji, podświetlenie praktycznie gaśnie, zaś przed oczami kierowcy pozostają najważniejsze elementy m.in. prędkościomierz podświetlony tylko do 140 km/h. Konsola środkowa jest mocno ascetyczna, ale do tego producent z Trollhattan zdążył nas przyzwyczaić. Sporo przycisków, wzorowa ergonomia i eleganckie kształty. Jedynie jakość użytych materiałów oraz ich spasowanie pozostawiają wiele do życzenia, ale niestety to niechlubna sława ostatnich modeli tego producenta. Pojemność bagażnika to 515 litrów, co jest przyzwoitym wynikiem w tym segmencie.

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

W wyposażeniu modelu 9-5 NG (New Generation) znajdziemy takie smaczki, jak: wyświetlacz HUD, adaptacyjne oświetlenie, adaptacyjne zawieszenie Saab DriveSense z kontrolą tłumienia w czasie rzeczywistym, trzystrefową klimatyzację, elektrycznie regulowane fotele przednie z możliwością regulacji podparcia lędźwiowego i wysokości fotela oraz dynamiczne wspomaganie parkowania. Jest też system rozpoznawania znaków drogowych, system ostrzegania o zmianie pasa ruchu, aktywne zagłówki oraz układ wykrywający ryzyko dachowania. Ponadto znajdziemy system audio Premium wyposażony w 9-głośników, radioodbiornik z odtwarzaczem CD/MP3 oraz złączem AUX i USB. Taki wachlarz gadżetów częściowo wyjaśnia, czemu auto było tak drogie.
Poziom wyposażenia wersji Vector i Aero naprawdę potrafi zaskoczyć nawet wybrednych użytkowników i jednocześnie dorównać do obecnie oferowanych aut z tego segmentu. Mało tego, jeśli już ktoś inwestował w to auto nierzadko ponad 200, 220 a nawet 250 tysięcy złotych, bardzo chętnie fundował sobie coś z katalogu dodatkowego wyposażenia np. system audio firmy Harman Kardon wyposażony w 11-głośników, system adaptacyjnego sterowania strumieniem świetlnym reflektorów biksenonowych (SmartBeam), który optymalizuje strumień światła w zależności od spotkanych na drodze warunków atmosferycznych oraz ruchu, dwa 8-calowe monitory umieszczone w zagłówkach przednich foteli, przekładnię automatyczną z możliwością ręcznej zmiany biegów za pomocą łopatek umieszczonych przy kierownicy (Sentronic) czy też elektrycznie regulowane fotele przednie z regulowanym podparciem bocznym, długością siedziska oraz regulacją podparcia lędźwiowego i wysokości. Ufff… Dużo tego, prawda?

Jednostki napędowe

Benzynowe:
1.6 Turbo (180 KM)
2.0 Turbo (220 KM)
2.8 V6 Turbo (300 KM)

Wysokoprężne:
2.0 TiD (160 KM)
2.0 TTiD (190 KM)

Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał,
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?

Fot. Saab

Oferta silnikowa Saaba 9-5 NG nie była może zbyt bogata, ale oferowane jednostki napędowe były bardzo zróżnicowane i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Podstawowy silnik benzynowy 1.6 Turbo oferował bardzo przyzwoite 180 KM oraz 230 Nm momentu obrotowego, co wystarczyło aby rozpędzić bardzo ciężkie auto od 0 do 100 km/h w czasie 9,5 sekundy. Średnie zużycie paliwa w tym przypadku to 7,6 l/100km. O wiele lepsze osiągi, choć wyższe spalanie, oferowała jednostka 2.0 Turbo o mocy 220 KM i z momentem obrotowym 350 Nm. Wybierając wersję z manualną skrzynią biegów zapewnialiśmy sobie przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 7,9 sekundy. Zwolennicy automatów musieli na „setkę” poczekać 8,5 sekundy i pogodzić się ze średnim spalaniem na poziomie ponad 9 litrów. Z manualną skrzynią spalanie było niższe o 0,6-0,7 l/100km.

Gdy spalanie na poziomie około 10-11 l/100 km było dla kogoś do przyjęcia, zaś priorytetem były świetne osiągi, w grę wchodziła tylko i wyłącznie wersja z silnikiem 2,8 V6 Turbo i napędem XWD (dostępnym również z odmianą 2.0 Turbo oraz 2.0 TTiD). Moc 300 KM oraz 400 Nm momentu obrotowego przekładały się na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 6,9 sekundy i prędkość maksymalną 250 km/h. Ile to auto kosztowało, gdy było dostępne w salonach? Za taką wersję trzeba było wyłożyć około 250 000 złotych. Limitowane modele modyfikowane przez nadwornego tunera – Hirsch – kosztowały jeszcze więcej.
Jednostki wysokoprężne to przede wszystkim niskie spalanie. Słabsza 160-konna wersja 2.0 TiD potrafiła zużyć zaledwie 5,5 l/100 km i zaoferować znośną dynamikę – około 10 sekund od 0 do 100 km/h oraz prędkość maksymalną 215 km/h. Ciekawie prezentowała się odmiana 2.0 TTiD generująca 190 KM oraz 400 Nm. Średnie spalanie, to nieco ponad 6 l/100km oraz przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 9,1 sekundy. Z tym silnikiem był oferowany również napęd na cztery koła XWD.

Eksploatacja

Saab 9-5 NG to bez wątpienia samochód nietuzinkowy, który zapewni właścicielowi rozpoznawalność na ulicy oraz zaciekawione spojrzenia innych użytkowników dróg. Jeśli dodatkowo uda się znaleźć wersję Aero z mocnym silnikiem, sensacja wśród przechodniów gwarantowana.

Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał,
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?

Fot. Saab

Niestety zaledwie dwa lata produkcji w pośpiechu przełożyły się na słabej jakości spasowanie wnętrza, a to z kolei owocuje trzeszczeniem plastików na nierównościach. Nie wszystkie egzemplarze na to cierpią, ale jest więcej niż pewne, że każdy z nich, prędzej czy później, zaoferuje kierowcy i pasażerom akustyczne „atrakcje”.
Wspominaliśmy o bardzo bogatym wyposażeniu oraz hurtowej ilości ciekawych rozwiązań. Jest tego mnóstwo i to może cieszyć kierowcę, ale w tym również tkwi problem, bowiem te wszystkie gadżety lubią się od czasu do czasu zepsuć. Na rynku wtórnym egzemplarzy nie ma zbyt wiele, a znalezienie takiego w idealnym stanie z bogatym wyposażeniem, bez żadnych przygód blacharsko-lakierniczych graniczy z cudem. A gdy już uda się znaleźć taki model, cena potrafi zniechęcić – nawet 50 tysięcy złotych, to żadna sensacja w przypadku 9-5 NG. Za świetnie utrzymane egzemplarze z niskim przebiegiem i dobrym wyposażeniem trzeba zapłacić nawet 60 tysięcy. Za taką kwotę możemy kupić o wiele młodsze auto w porównywalnym segmencie, np. pokrewną Insignię z 2015 lub 2016 roku.

Nie ukrywajmy, nie jest to auto dla oszczędnych, którzy chcą jeździć dużo i tanio. Około 2 tony masy, automatyczna skrzynia biegów i napęd na cztery koła – takie połączenie sprawia, że spalanie w mieście w przypadku silnika benzynowego może przekroczyć 10 l/100 km, zaś dynamiczna jazda wiąże się ze spalaniem 15 a nawet 18 l/100km. Zaniedbania ze strony kierowcy związane z wymianą oleju, profilaktycznymi przeglądami i wymianą zużytych podzespołów, szczególnie w przypadku zawieszenia, zemści się kilkutysięcznym rachunkiem u mechanika.

Podsumowanie

Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał,
Druga generacja Saaba 9-5 miała być kluczem do odrodzenia marki, receptą na głęboki kryzys i gdy w 2010 roku auto wchodziło na rynek mało kto się spodziewał, że przetrwa zaledwie dwa lata. Szwedzki producent nie zdążył nawet wprowadzić pięknej wersji kombi, gdy w 2012 musiał zakończyć swoją działalność. Jak dziś prezentuje się ostatni model, który wyjechał z fabryki w Trollhattan?

Fot. Saab

Saab 9-5 NG to auto bardzo specyficzne, nietypowe i rzadko spotykane. To zarówno jego niezaprzeczalna zaleta, jak i spora wada, bowiem znalezienie dobrego egzemplarza na rynku wtórnym jest bardzo problematyczne, zaś ewentualne usterki i awarie generują spore koszty. Na dodatek dostępność części do tego modelu nie rozpieszcza i gdyby nie bliskie pokrewieństwo z Insignią, z której można czerpać elementy zawieszenia czy jednostki napędowej, byłoby kiepsko. Produkcja trwała zaledwie dwa lata, ceny były bardzo wysokie i niewielu kierowców decydowało się na 9-5 NG, a to przekłada się na jego skromną popularność na rynku. Ale jak to się mówi – coś za coś. Chęć podróżowania nietuzinkowym autem zazwyczaj musi być okupiona wyższym ryzykiem. Czy warto? W tym przypadku – zdecydowanie!

Dane techniczne:

Wersja silnikowa

Poj. skok (ccm)

Moc maks. (KM/obr./min)

Maks. moment obr. (Nm/obr./min)

Prędkość maks. (km/h)

Przysp. 0-100 km/h (s)

Średnie zużycie paliwa (l/100 km)

Silniki benzynowe

1.6 Turbo

1598

180/5500

230/2200

220

9,5

7,6

2.0 Turbo

1998

220/5300

350/2500

240

7,9

8,4

2.8 V6 Turbo XWD

2792

300/5500

400/2000

250

6,9

10,6

Silniki wysokoprężne

2.0 TiD

1956

160/4000

350/1750

215

9,9

5,3

2.0 TTiD

1956

190/4000

400/1750

230

9,1

6,1

Ceny:

 

2010

2011

2012

Silniki benzynowe

1.6 Turbo

-

-

-

2.0 Turbo

37-50 tys. zł

38-55 tys. zł

-

2.8 V6 Turbo XWD

40-55 tys. zł

-

-

Silniki wysokoprężne

2.0 TiD

32-39 tys. zł

44-50 tys. zł

-

2.0 TTiD

42-45 tys. zł

46-54 tys. zł

-

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty