Volkswagen Touareg 2018. Wrażenia z jazdy, wady, zalety
Data publikacji: Autor: Michał Kij

Przed kierowcą nowego Tourega rozpościera się „Innovision Cocpit”. To zespół dwóch ekranów, zastępujący wskaźniki i pokaźną część przełączników. Zajmuje z grubsza 2/3 szerokości wnętrza. Przy widokach, jakie zapewnia „deska” Vokswagena blednie LED Full HD.
Regulacja głośności radia jest jedną z niewielu pamiątek przeszłości „przekręcanej i wciskanej”. Większość funkcji działa na dotyk, a całkiem sporo można uruchomić głosem. System nie narzuca się ze swoimi niezliczonymi możliwościami. Kilkupoziomowe menu daje do nich dostęp na życzenie. Podstawowe dziś funkcje, czyli oprócz nawiewu i radia również nawigacja i obsługa smartofna „z poziomu” samochodu są zawsze pod ręką.
Widzi ciepłe
Po raz pierwszy w Volkswagenie pojawił się „Night Vision”, który pomaga w nocnej jeździe. Kamera na podczerwień rejestruje „ciepłe” obiekty poruszające się po drodze, a obraz z niej jest przekazywany w Touaregu na ekran przed kierowcą. Zmusza to do przenoszenia wzroku z jezdni na wskaźniki. W Cadillacu, który jaki pierwszy zastosował „Night Vision” w 2000 roku, obraz był widoczny przed kierowcą na wyświetlaczu Head-Up, co dla wielu osób jest wygodniejsze.
Zobacz także: Kamerka w aucie. W tych krajach można dostać mandat
Zobacz także: Seat Ibiza 1.0 TSI w naszym teście
Doskonałym uzupełnieniem kamery termowizyjnej w Volkswagenie są interaktywne reflektory IQ Light, których dostawcą jest Hella. Kierują strumień światła tak, aby rozjaśniał możliwie największy obszar nie oślepiając innych uczestników ruchu.
Nowy Volkswagen w ogóle stara się nikogo nie ukrzywdzić. Tempomat nie tylko utrzymuje bezpieczną odległość od pojazdu z przodu i reguluje prędkość stosownie do dostrzeżonych znaków drogowych, ale posiłkując się mapami nawigacji i bieżącym położeniem samochodu zwalnia przed co ostrzejszymi zakrętami. System utrzymujący Touarega między liniami wyznaczającymi pas ruchu „przyzwyczaja się” do stylu jazdy kierowcy, „prowadząc” raczej środkiem pasa lub bliżej jednej z jego krawędzi. Przy dobrze widocznych znakach poziomych można by mu zostawić kierowanie, gdyż dokonuje korekt kierunku jazdy, ale po chwili upomni się u kierowcy aby przejął kierownicę. Jeśli ów nie reaguje, system skieruje auto do prawej krawędzi jezdni (także kilkupasmowej) i zatrzyma, włączając światła awaryjne.
Przeszłość w standardzie
Automatyzacja jazdy ułatwia korzystanie z „bogatej oferty” jaką ma w zanadrzu „Innovision Cocpit”. Zarazem na współczesnych, zatłoczonych samochodami i fotoradarami drogach w dużej mierze uwalnia człowieka z powtarzania nużących czynności. System jazdy w korku sprawia, że utknąwszy w pułapce można pozostawić samochód samemu sobie. Będzie przesuwał się do przodu wraz z innymi. Nawigacja „uczy się” najczęściej pokonywanych tras i przewidując zatory może proponować trasy alternatywne.
Oczywiście wygląd cyfrowej tablicy rozdzielczej i pokazywane przez nią informacje można dopasować do potrzeb i upodobań. Podobnie kolor wskaźników i efektownego, acz dyskretnego podświetlenia kabiny. Są i tradycyjne metody indywidualizacji. Wnętrze występuje w „ciepłym” wariancie Atmosphere z wstawkami naśladującymi najmodniejsze ostatnio drewno, „stechnicyzowanym” Elegance z wykończeniem aluminiowym oraz wzbogaconym o „sportowe” akcenty R-Line.
„Innovision Cocpit” nazywany jest przez Volkswagena „samochodową kabiną przyszłości”. Kto zadowoli się „analogową” przeszłością, zaoszczędzi 18 420 zł brutto. Tyle bowiem kosztuje cyfrowa tablica rozdzielcza, której częścią jest czołowy system multimedialny Discover Premium. „Night Vision” dodaje do tego 9580 zł, a wspomniane interaktywne reflektory LED – 9840 zł.

- Poprzednie zdjęcie
- 1 / 43
- Następne zdjęcie
Volkswagen Touareg
Standardem jest napęd obu osi 4Motion, wykorzystujący elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy Torsen. Z 3-litrowym turbodieslem występuje 8-biegowa, automatyczna skrzynka firmy ZF. Można nią sterować ręcznie za pomocą łopatek pod kierownicą.
Fot. Michał Kij