- Mogę jedynie przeprosić w imieniu naszej firmy wszystkich, którzy poczuli się dotknięci. Dopilnuję, aby w procedurach naszej firmy nastąpiły zmiany i nigdy więcej nie doszło do takich sytuacji – powiedział prezes Volkswagena Matthias Muller.
Kontrowersyjne testy szkodliwości spalin przeprowadzono w Klinice Uniwersyteckiej w Akwizgranie. Dwutlenek azotu wdychało 25 osób. Według WHO, takie praktyki prowadzą do zapalenia oskrzeli, astmy, zakażeń dróg oddechowych oraz niszczą układ oddechowy i krążenia.
Dodatkowo amerykańska gazeta poinformowała o badaniach z 2014 roku, kiedy w jednym z laboratoriów w USA 10 małp wdychało spaliny z oleju napędowego wydzielane przez pracujący silnik Volkswagena Beetle.
- Rozumiem, że część naszych klientów doznała kolejnego rozczarowania. W najbliższej przyszłości nie zamierzamy jednak rezygnować z inwestycji w rozwój silników Diesla – oznajmił Muller.
Przypomnijmy. Afera dieselgate wybuchła jesienią 2015 roku. Grupa Volkswagen przyznała się, że silniki Diesla w samochodach produkowanych w latach 2008-2015, nie spełniają norm emisji spalin Euro 5 i zawierają system oszukiwania testów spalin. Amerykańscy naukowcy udowodnili, że auta te emitują do 80 razy więcej śmiertelnie niebezpiecznych dla ludzi tlenków azotu, niż przewidują to normy. Oprogramowanie znajduje się w ok. 11 mln pojazdów na całym świecie, w tym w ok 140 tys. samochodów na polskim rynku.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?