Wilda. Na przejściach powstaną punkty bezpieczeństwa dla pieszych?

Węższe jezdnie, ale za to bezpieczniejsze przejścia  dla pieszych mogą powstać na kilku ulicach na Wildzie. – Zaproponowałem tam stworzenie tam tzw. azyli na drogach – mówi radny Tomasz Wierzbicki, który w tej sprawie wysłał pismo do prezydenta miasta.

Polegają one na zamontowaniu (najczęściej na środku drogi) specjalnych wysepek na których przechodzący przez ulicę mogą poczekać, aż będą mogli bezpiecznie opuścić jezdnię. Wskazanych jest kilka lokalizacji na zamontowanie azyli.

Aż trzy z nich znajdują się na ulicy Dolna Wilda, czyli przy skrzyżowaniach z Olimpijską, Krzyżową i Chwiałkowskiego. Natomiast czwarty na przejściach dla pieszych u zbiegu Rolnej i Traugutta.

To właśnie w tych miejscach najczęściej dochodzi do wypadków w których poszkodowanymi są przechodzący po pasach. – Niestety były też ofiary śmiertelne – dodaje Tomasz Wierzbicki. Według niego we wspomnianych rejonach jezdnie są na tyle szerokie, by móc tam stworzyć wspomniane azyle.

Trzeba będzie jednak skrócić da przykładu postój taksówek (i tak stoi na nim mało samochodów), czy też poszczególne pasy służące do skrętów w prawo. Koszt montażu jednego obliczony jest na kilkanaście tysięcy złotych. – Oczywiście mogą one spowolnić ruch samochodowy w rejonie skrzyżowań, ale przecież najważniejsze jest bezpieczeństwo – dodaje radny.

Jego propozycjami mają zająć się drogowcy i specjaliści od organizacji ruchu w mieście. – Czekamy, aż pismo do nas wpłynie – wyjaśnia Tomasz Libich z Zarządu Dróg Miejskich.

Co na to sami przechodnie? – Takie rozwiązanie bardzo się tutaj przyda, tym bardziej, że przez Dolną Wildę dzieci przechodzą na zajęcia sportowe, basen, czy lodowisko na Chwiałce. Są też szkoły  – mówi Michał Tuszyński, mieszkaniec Wildy.

Według niego - szczególnie Dolna Wilda – jest traktowana jako trasa tranzytowa dla mieszkańców Lubonia, czy też Komornik jadących do centrum Poznania. – Gnają po tej ulicy nie zważając, że  powinni mieć najwyżej 50 km/h na liczniku – dodaje.

                                                                                           Źródło: Głos Wielkopolski