Gaz jest potrzebny do wyprodukowania prądu w ogniwach paliwowych. Jedynym produktem ubocznym procesu jest para wodna. Mercedes rozpoczął prace nad wodorowym napędem samochodów w 2010 r. Wówczas zaprezentowana została B-klasa w koncepcyjnej wersji F-Cell.
Teraz napis F-Cell pojawił się na atrapie chłodnicy Mercedesa GLC. Oznacza to, że kompaktowy SUV jest napędzany przez ogniwa wodorowe, które generują prąd dla silnika elektrycznego.
Aby uniezależnić GLC F-Cell od dostępności stacji tankowania wodoru (nawet w wysoko rozwiniętych krajach mają one ograniczoną popularność), na pokładzie zamontowano litowo-jonowy, ładowany prądem z sieci akumulator o pojemności 13,8 kWh. Jego naładowanie pozwala na pokonanie do 49 km.
Salon samochodowy we Frankfurcie:
Polecamy: Nowe Volvo XC60
W podłodze Mercedesa zostały zabudowane dwa wykonane z włókien węglowych zbiorniki. Magazynują 4,4 kg wodoru pod ciśnieniem 700 barów! Auto jest kompatybilne z istniejącymi już punktami tankowania wodoru. Uzupełnienie zapasu paliwa potrwa w nich ok. trzech minut. Łączny zasięg na prądzie i wodorze to niemal 500 km. 437 km z nich można pokonać na wodorze. O osiągi można być spokojnym. Zapewnia je 200-konny silnik elektryczny o korzystnie rozłożonym momencie obrotowym.
Zaprezentowana we Frankfurcie przedprodukcyjna wersja Mercedesa GLC F-Cell jest pierwszą wodorową hybrydą świata. Na drogach może się ona pojawić w 2019 r.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?