Rosnąca popularność kamerek wynika m.in. z tego, że kierowcy liczą, że w razie stłuczki lub wypadku dzięki nagraniom będą mogli udowodnić swoją niewinność.
Potencjał rejestratorów szybko zauważyli również policjanci. Na początku sierpnia Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku uruchomiła specjalną skrzynkę e-mailową dla chętnych, by zgłaszać łamanie przepisów na pomorskich drogach. Według relacji mundurowych, adres internetowy [email protected] cieszy się niesłabnącą popularnością.
Coraz częściej jednak filmiki, zatytułowane np. "Pijany kierowca..." czy "Pirat drogowy...", zamiast do policjantów trafiają bezpośrednio do sieci. Jak tłumaczy dr Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych, samo nagrywanie nie jest nielegalne, ale problemy zaczynają się, kiedy materiał prezentujemy nie grupce znajomych, ale np. jako dowód w sprawie sądowej. Dla nagrywającego może się to okazać problemem, rejestrujący powinien bowiem wcześniej... zgłosić zbiór danych osobowych do GIODO.
Poważniejsze mogą się okazać konsekwencje umieszczania nagrań w internecie, umożliwiające odczytanie tablic rejestracyjnych samochodów lub identyfikację kierowcy.
- Wówczas musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nawet jeśli robiliśmy nagranie pierwotnie na prywatne potrzeby, a teraz zaczynamy je udostępniać, wpadamy nie tylko w reżim ustawy o ochronie danych osobowych, ale przede wszystkim w reżim kodeksu cywilnego. Osoba, która uzna, że poprzez taką publikację naruszone zostały jej dobra osobiste, może nas pozwać do sądu - wyjaśnia Wojciech Wiewiórowski szef GIODO.
Źródło: Dziennik Bałtycki
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?