Wysokie ceny paliw? Niektórzy tankują po cztery złote za litr

redakcja.regiomoto
Wysokie ceny paliw? Niektórzy tankują po cztery złote za litr
Wysokie ceny paliw? Niektórzy tankują po cztery złote za litr
Drożyzna na stacjach paliw uruchomiła polską przedsiębiorczość. Jeśli dobrze kombinujesz, możesz tankować o jedną piątą taniej niż inni. Sposobów jest kilka – nie wszystkie legalne.
Wysokie ceny paliw? Niektórzy tankują po cztery złote za litr
Wysokie ceny paliw? Niektórzy tankują po cztery złote za litr

Przykłady? Przedsiębiorcy kupują starego dostawczaka. Inni tankują u sąsiadów zza wschodniej granicy. Jeszcze inni szukają taniego paliwa u znajomych w firmie transportowej albo budowlanej.

VAT odliczam za ciężarówkę, tankuję osobówkę

Marek z Rzeszowa od ośmiu lat prowadzi małe, ale dobrze prosperujące przedsiębiorstwo handlowe. Narzeka na coraz wyższe koszty utrzymania firmy. W tym Mercedesa z prawie sześciolitrowym silnikiem, którym co miesiąc w interesach przejeżdża po 8-10 tys. km.

- Po noworocznej zmianie przepisów od paliwa nie mogę już odliczać podatku VAT. Przy cenie benzyny na poziomie 5,4 zł i spalaniu w granicach 17-20 litrów na setkę na jazdę potrzebuję mnóstwo pieniędzy. Na szczęście jest na to sposób – puszcza oko biznesmen.

Mechanizm jest banalnie prosty. Ponieważ zgodnie z prawem pełen VAT zawarty w cenie paliwa można odliczyć w przypadku typowych ciężarówek, wystarczy kupić taki samochód. Może to być nawet rozsypujący się Żuk czy Lublin albo stary Ford Transit z Niemiec.

Formalnie paliwo, od którego odliczany jest cały podatek VAT, jest tankowane tylko do ciężarówki zarejestrowanej na firmę. W rzeczywistości część benzyny trafia do baku Mercedesa. Przedsiębiorca, z którym rozmawialiśmy, przekonuje, że miesięczne oszczędności sięgają 1,5-2 tys. zł.

Benzyna po 3,7 zł? To możliwe

Tanie paliwo do swojego VW Polo tankuje też Piotrek z Bieszczadów. Nie ma firmy, ale kupuje benzynę bezołowiową 95 przywożoną przez Ukraińców.

Gdzie kupić takie paliwo? Piotrkowi od dwóch lat przywozi je Andrij.

- Przy małych ilościach na poziomie 10-15 litrów liczy sobie po ok. 4-4,5 zł za litr. Dla tych, co kupują 100 litrów, jest duży rabat. Ja za taką ilość płacę 370-390 zł - mówi Piotrek.

Olej napędowy z ciężarówki lub koparki

Znacznie taniej można kupić także olej napędowy. Ale tylko na lewo. Stawka za litr to 4,2 – 4,5 zł. Dostawcy to kierowcy, zatrudnieni w firm transportowych i budowlanych, którzy wiedzą, jak jeździć oszczędnie.

- W zależności od stylu jazdy, duży miejski autobus potrafi spalić nawet 40 litrów oleju, ale można zejść do wyniku na poziomie 30 litrów. Paliwo na sprzedaż najłatwiej wykombinować w zimie, np. rezygnując z włączenia ogrzewania. Pasażerowie marzną, a kierowca zarabia – mówi pracownik jednej z miejskich firm przewozowych.

Jak przekonuje, w ciągu tygodnia sprytny, ale i nieuczciwy kierowca jest w stanie zapewnić odbiorcy 30 litrów oleju napędowego. Chętnych na taniego diesla z czarnego rynku nie brakuje. Kupują go i rolnicy, i kierowcy luksusowych SUV-ów, napędzanych silnikami wyskoprężnymi.

Olej jadalny w starym dieslu – prosto z marketu

Inni kierowcy radzą sobie lejąc do baku biopaliwo domowej roboty. Tu jednak istnieje ryzyko poważnego uszkodzenia silnika. Dlatego na tankowanie oleju jadalnego mogą sobie pozwolić tylko właściciele samochodów napędzanych starymi, wolnossącymi dieslami.

- Takie auta produkowano do połowy lat 90-tych minionego stulecia. Najlepszy wybór to Mercedesy W 123 i 124. Tu nie ma skomplikowanej elektroniki i czułych na jakość paliwa pompowtryskiwaczy – mówi taksówkarz z Rzeszowa.

W takim przypadku olej napędowy można mieszać z jadalnym. Najtaniej mieszankę zrobić w hipermarkecie.

- Ropę tankuję na stacji pod marketem. Na miejscu kupuję też olej w pięciolitrowej butli. Na 50-litrowy bak dolewam jedno opakowanie roślinnego, dzięki czemu nie trzeba dokonywać żadnych przeróbek silnika. Oczywiście mieszankę stosuję co kilka tankowań, żeby auto mogło złapać od niej oddech. To drugi warunek bezpiecznej zabawy w auto-frytkownicę – wyjaśnia taksówkarz.

Co ważne – trzeba szukać spożywczego oleju w promocji. Kiedy jest droższy niż 4,5 zł, nie warto obciążać silnika.

Rafał Krawiec, szef serwisu Hondy w Rzeszowie:

- Nowoczesne silniki Diesla są bardzo czułe na jakość paliwa. Dotyczy to szczególnie najnowszych jednostek wykorzystujących technologię common rail. Zatankowanie takiego auta paliwem niewiadomego pochodzenia może skończyć się poważną awarią wtryskiwaczy, czy pompy. A koszty naprawy niejednokrotnie sięgają tu kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych. W przypadku silników benzynowych także trzeba uważać. Paliwo o nieodpowiedniej liczbie oktanowej może uszkodzić zawory i doprowadzić do wielu innych awarii silnika. Olej rzepakowy? Stare diesle rzeczywiście na nim jeżdżą, ale do nowoczesnego silnika nie zatankowałbym takiego paliwa.

Zbigniew Kocój, rzecznik prasowy KMP w Rzeszowie:

- Nad ściganiem osób, które dopuszczają się takich oszustw pracują u nas specjalne grupy policjantów. Dlatego nikt, kto kradnie i handluje takim paliwem nie może czuć się bezpieczny. Z odpowiedzialnością za paserstwo muszą liczyć się także kierowcy, którzy od złodzieja kupują benzynę czy olej napędowy. Co do oszustw podatkowych mechanizm jest podobny. Policjanci pracujący nad przestępstwami gospodarczymi potrafią namierzyć i zatrzymać tego typu oszustów. Mówiąc krótko, jeśli ktoś myśli, że jest bezkarny, może się na takim rozumowaniu dotkliwie przejechać.

*Imiona bohaterów zostały zmienione.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty