Mówią na niego “Dziadek”, bo ma swój wiek i dostojność, ale na trasie spisuje się całkiem raźnie. - Od dnia zakupu robiliśmy tylko pompę - dodaje Piotr Kamiński, który z wprawą uruchamia zabytkowy pojazd.
Gdy auto jest zimne trzeba podkręcić gaz w dwóch miejscach, włączyć ssanie, kluczyk na “on” i uruchomić rozrusznik, który znajduje się pod prawym… butem.
- Kwestia wprawy, ale trzeba trenować, aby nie zapomnieć tych wszystkich czynności - żartuje Piotr Kamiński, który traktuje “Dziadka“ z należytym szacunkiem. Nie mniej uznania dla auta wykazuje żona Anna. - Ta wersja produkowana była dla kobiet, stąd też żółty lakier - dodaje ze znawstwem.
Holender “Dziadka” nie oszczędzał
Ford A z roku 1930 przyjechał do Europy z USA przez Danię, a jego poprzednim właścicielem był mieszkający od ośmiu lat w Polsce Holender, który wykorzystywał auto na co dzień. - Jeździł nim 90 kilometrów na godzinę i nie oszczędzał - mówi Piotr Kamiński, dodając, że “Dziadek” u poprzedniego właściciela napracował się jako auto... na zakupy.
Mimo, że Holendrzy nie mają w naturze dbałości o samochody, zabytkowy Ford prezentuje się wspaniale. Błyszczący lakier, lśniące jak lustro chromowane klosze lamp i niewiarygodne obicie siedzeń oraz wnętrza, które daje arystokratyczne wrażenie podróżowania karocą, robią niesamowite wrażenie.
- Wizualnie od chwili zakupu nic się nie zmienił - wyjaśnia Piotr Kamiński. - Poświęciliśmy tylko trzy miesiące na odnowienie zderzaków. Generalnie “Dziadek” to oryginał, który otrzymał jedynie kierunkowskazy, bo pierwotnie miał ręcznie uruchamiane strzałki.
Technika i drewno
W Fordzie A grzmi motor o pojemności 3900 centymetrów sześciennych. Po tym rozpoznamy wersję amerykańską. Na Europę produkowano je z silnikiem 2300. Mimo wieku motor spisuje się nienagannie.
- Jest niezwykle elastyczny, więc z trzystopniowej skrzyni, która nie jest zsynchronizowana, nie trzeba korzystać często -tłumaczy szczegóły właściciel. - Na zimę odłożyliśmy jedynie wymianę ołowianych uszczelek, bo to większa sprawa.
Zabytkowy Ford nie tylko dosłownie wykończony jest drewnem, ale ma także drewniany dach obity z zewnątrz blachą.
Do ciekawostek należy także zaliczyć hamulce na linki oraz instalację elektryczną na sześć voltów. - Mamy ochotę, to wsiadamy i jedziemy - mówi Anna i Piotr Kamińscy, którym “Dziadek” daje wyjątkowo dużo frajdy.
Zbigniew TYCZYŃSKI
Zdjęcia Zbigniew Tyczyński
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?