Zagraniczne mandaty

Maciej Krzywoszyński
Fot. Mercedes-Benz
Fot. Mercedes-Benz
Spotkanie z policją podczas zagranicznych wojaży oznacza zwykle spore kłopoty i duże wydatki.

Kosztowne może być też natknięcie się na jeden z wszechobecnych na Zachodzie fotoradarów. Po takim spotkaniu możemy otrzymać słony rachunek... na granicy.

 

Dobre marki samochodów, świetne autostrady i zdyscyplinowani kierowcy - to najczęstsze "motoryzacyjne" skojarzenia z Niemcami, Austrią czy Skandynawią. Co ciekawe, polscy kierowcy, uważani za niebezpiecznych, w czasie europejskich podróży potrafią zmienić swój styl jazdy.

 

Powodem takiej cudownej metamorfozy nie jest zmiana klimatu, ale przekonanie o nieuchronności kary w razie złamania przepisów.

Na drogach Zachodniej Europy znacznie więcej jest policyjnych patroli i fotoradarów. A nawet jeśli gdzieś ich nie ma, decydując się na niebezpieczną jazdę, możemy być pewni, że nasze

Fot. Mercedes-Benz
Fot. Mercedes-Benz

zachowanie zgłoszą na policję inni kierowcy. Zaś mandaty w Niemczech, Austrii czy Francji są znacznie bardziej kosztowne niż w naszym kraju.

 

Mandatowe ABC

 

Jeżeli za granicą zatrzyma nas policja, zapewne przeprowadzi szczegółową kontrolę zarówno naszych dokumentów, jak i pojazdu. Przypadki zatrzymywania samochodów z powodu ich budzącego wątpliwości stanu technicznego są częste zwłaszcza w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Należy się wówczas liczyć z ogromnymi kosztami przymusowego holowania i postoju auta na policyjnym parkingu. Do tego dochodzi jeszcze koszt mandatu.

Mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości w większości europejskich krajów kosztują od 20 do nawet 1500 euro (we Francji i Włoszech). Równie słone kary czekają miłośników np. zawracania lub cofania na autostradzie. Kosztownymi mandatami karze się również nieprawidłowy postój lub samodzielną naprawę samochodu na autostradzie.

Nieco łagodniej zachodni policjanci traktują nieprawidłowe parkowanie (mandaty wahają się od średnio 25 euro w Niemczech do nawet 300 we Włoszech) oraz używanie w trakcie prowadzenia auta telefonu komórkowego bez zestawu głośnomówiącego (od 25 euro w Austrii, do 71 we Włoszech).

 

Co bardzo ważne, gdy karę nakłada na nas bezpośrednio policjant, nie ma mowy o mandacie kredytowym. Podobnie jak obcokrajowcy w Polsce, tak i Polacy za granicą otrzymują wyłącznie mandaty gotówkowe. Jeżeli nie mamy przy sobie odpowiedniej kwoty, w zależności od kraju możemy liczyć albo na podwiezienie do bankomatu, albo (np. w Szwajcarii) na odholowanie samochodu na policyjny parking i zatrzymanie na komisariacie do momentu wpłacenia pieniędzy przez rodzinę. Austriacka policja ma w zwyczaju zatrzymywać pod zastaw mandatu wartościowe przedmioty należące do kierowcy, takie jak radio samochodowe, telefon czy laptop.

 

Co z fotoradarami?

 

Na drogach Zachodniej Europy jeszcze częściej niż policyjne patrole można spotkać fotoradary. Czy polski kierowca musi się ich obawiać? I tak, i nie. Nikogo nie namawiamy oczywiście do łamania prawa, ale przepisy i praktyka pokazują, że przy odrobinie szczęścia można łatwo uniknąć mandatu za fotoradarowe zdjęcie.

Jak podkreśla asp. Zbigniew Paszkiewicz z zespołu prasowego poznańskiej policji, wykroczenia drogowe, a takim jest np. przekroczenie dozwolonej prędkości, w odróżnieniu od przestępstw nie są ścigane poza granicami kraju, w którym zostały popełnione. Jeśli więc jechaliśmy za szybko w Niemczech, to tylko w tym kraju możemy za to zostać ukarani mandatem. Nie oznacza to oczywiście bezkarności, bo w większości krajów UE funkcjonują odpowiednie systemy komputerowe i dane o wykroczeniach szybko trafiają na przejścia graniczne. Jeśli będziemy przekraczali granicę dopiero po kilku dniach od popełnienia wykroczenia, w razie kontroli paszportu w systemie możemy zostać poproszeni o zapłacenie mandatu.

 

Nie powinniśmy się natomiast obawiać, że odpowiednie pismo ze zdjęciem z fotoradaru dotrze do nas do Polski. Piotr Monkiewicz z Poradni dla Kierowców Automobilklubu Wielkopolski przyznaje, że niektóre policje podejmują takie próby i wysyłają pisma do Polski. Kierowcy nie mają jednak obowiązku regulować takich mandatów. Nawet jeśli sprawa trafiłaby do sądu, kierowca nie będzie miał problemów z jej wygraniem.

 

Ze względu na brak "transgraniczności" przy wykroczeniach drogowych na polskich drogach policja wyrzuca fotoradarowe zdjęcia aut o zagranicznych tablicach rejestracyjnych od razu do kosza. Powód jest prosty - w Polsce nie ma odpowiedniego systemu komputerowego, więc w praktyce nie ma szans na ukaranie zagranicznego kierowcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty