Złomowanie aut

Jan Nowicki
Fot. archiwum Polskapresse
Fot. archiwum Polskapresse
Zmiana przepisów o złomowaniu pojazdów wywoływała spore obawy właścicieli starych samochodów. Jednak wszystko rozeszło się po kościach.

Zmiana przepisów o złomowaniu pojazdów wywoływała spore obawy właścicieli starych samochodów. Jednak wszystko rozeszło się po kościach - opłaty pobierane za oddanie niekompletnego auta są symboliczne.

 

Dziś recykling jest standardem, powtórnemu przerobowi podlega wszystko - od gazet po stare lodówki. Także samochody - punkty złomujące auta działają dziś jako stacje demontażu, gdzie pojazdy są rozbierane, a uzyskane elementy sortowane i kierowane do przerobu albo

Fot. archiwum Polskapresse
Fot. archiwum Polskapresse

odsprzedaży.

**CZYTAJ TAKŻE

Odwraczamy Polskę - koniec z wrakami na ulicach miast?Łódzka straż miejska usuwa wraki samochodów

**

 

Części schodzą dobrze

 

Sprzyjać takiemu obrotowi starymi samochodami mają przepisy - punkt kasacyjny może pobrać od właściciela opłatę, jeśli auto jest niekompletne - a za takie jest uważany wrak, którego masa jest mniejsza niż 90 proc masy samochodu widniejącej w dokumentach. Opłata może sięgnąć 10 zł za brakujący kilogram - a to sporo. Oddanie starego samochodu do punktu kasacyjnego jest jedyną możliwością legalnego pozbycia się go i wyrejestrowania, dzięki czemu nie trzeba płacić ubezpieczenia OC. Złomowanie stało się opłacalnym biznesem - punkt kasacyjny zarabia na sprzedaży złomu ale przede wszystkim na handlu częściami. W zeszłym roku z zagranicy sprowadzono do Polski niemal milion używanych, najczęściej już dość wiekowych aut, często wymagających napraw. Podzespoły ze szrotu kosztują ułamek wartości nowych części. Punkty złomowania muszą konkurować - niektóre wręcz płacą za oddanie auta lub same podstawią lawetę. A opłata za niekompletny samochód jest symboliczna.

- Ustawa mówi, że punkt może opłatę pobrać ale nie musi i jest to stawka maksymalna - mówi Wojciech Armatowski, właściciel punktu kasacji ze Starogardu Gdańskiego - ja pobieram 1 zł za brakujący kilogram.

 

VIN musi być

 

- Pobieram złotówkę plus VAT - mówi Grzegorz Rudziński z Kielc - płacę za auta młodsze niż 1995 rok, bezpłatnie podstawiam lawetę.

- Pobieramy maksymalnie 200 zł opłaty - twierdzi Elżbieta Halidow z Auto-Kasacji w Warszawie - za dostarczenie kompletnie rozebranego samochodu czyli karoserii z numerem VIN. Za samochód, który sam dojedzie na złomowisko, punkt zapłaci minimum 100 zł.

**CZYTAJ TAKŻE

Recykling w szarej strefie500 zł na recykling aut

**

Dziś procedura wygląda więc tak: auto odstawiamy do punktu kasacji, tu unieważniany jest dowód rejestracyjny i karta pojazdu (odcięcie dolnego rogu strony tytułowej) oraz tablice rejestracyjne (przedziurawienie trzema otworami o średnicy 1 cm). Właściciel dostaje także zaświadczenie o kasacji samochodu. Ze wszystkim trzeba zgłosić się do wydziału komunikacji i wyrejestrować pojazd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty