Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zużycie paliwa według normy?

Jerzy Dyszy
Fot: Archiwum
Fot: Archiwum
Gdyby wierzyć deklaracjom sprzedawców, zużycie paliwa oferowanych przez nich aut jest tak mikroskopijne, że prawie nie warto brać go pod uwagę. Jednak realne życie pokazuje zupełnie co innego - samochody zużywają zwykle więcej niż się dowiadujemy z oficjalnych danych. Przeanalizujmy, co się za tym kryje.

Gdyby wierzyć deklaracjom sprzedawców, zużycie paliwa oferowanych przez
nich aut jest tak mikroskopijne, że prawie nie warto brać go pod uwagę.
Jednak realne życie pokazuje zupełnie co innego - samochody zużywają
zwykle więcej niż się dowiadujemy z oficjalnych danych. Przeanalizujmy,
co się za tym kryje.

Dlaczego sprzedawcy samochodów uparcie twierdzą, że "ten samochód

Fot: Archiwum
Fot: Archiwum

zużywa ileś tam" benzyny na sto kilometrów i dlaczego wartości przez nich podawane są zwykle nierealnie małe? Wynika to z marketingowo twórczego użycia pewnych naprawdę istniejących danych, charakteryzujących każdy wprowadzany do handlu pojazd.

Chodzi o to, że urzędnicy tworzący przepisy  dopuszczające do obrotu wszelkie produkty, w tym także samochody, czują od dawna przymus porównywania i oceniania tych pojazdów pomiędzy sobą. Dotyczy to oczywiście także oceny zużycia paliwa i emisji spalin.

Już od dawna nie czyni się takich oficjalnych pomiarów podczas jazd drogowych. Badania takie zostały znormalizowane i zautomatyzowane, tak, żeby wyniki można było między sobą skutecznie porównywać. W Unii Europejskiej samochody osobowe podlegają pomiarom na hamowni podwoziowej, w dwóch cyklach zwanych "miejskim" i "pozamiejskim".

Obecnie cykl "miejski" znany jako ECE składa się z czterech następujących po sobie dwustusekundowych, jednakowych cyklów o nazwie ECE-15. mają one odzwierciedlać miejską jazdę w dużym mieście europejskim. Każdy ECE-15 odbywa się (na rolkach hamowni) na trasie 4052 m ze średnią prędkością 18,7 km/h i maksymalną 50 km/h. Od roku 2000 początek tego poczwórnego cyklu pomiarowego następuje gdy silnik samochodu jest całkowicie zimny. To podczas niego mierzone są wartości "miejskiego" zużycia paliwa i emisji spalin oraz CO2.

Europejski cykl "pozamiejski" znany jako EDUC zaczyna się natychmiast po zakończeniu cyklu "miejskiego" ECE, trwa 400 sekund   i obejmuje jazdę ze średnią prędkością 62,6 km/h oraz maksymalną 120 km/h. (dla małych i wolnych samochodów - 90 km/h). Podczas niego mierzona jest oficjalna wartość zużycia paliwa i emisji spalin poza miastem.

Łączny test ECE + EDUC znany jest pod nazwą MVEG-A, a od roku 2000, wraz z procedurą zimnego startu przybrał nazwę NEDC (New European Driving Cycle). To jego wynik przynosi tzw. średnie znormalizowane zużycie paliwa, jakim posługują się sprzedawcy samochodów mówiąc swoje "ten samochód pali...". Także w tym cyklu określa się znormalizowaną emisję spalin, która decyduje o dopuszczeniu samochodu do sprzedaży. W niektórych krajach samochody w salonach muszą być oznaczone specjalną nalepką wskazującą na ich "zagrożenie dla środowiska" wynikające właśnie z tego pomiaru.

Zapyta ktoś: co się dzieje, gdy kierowca nie jedzie "zgodnie z cyklem", a szczególnie gdy gwałtowniej przyspiesza lub hamuje, gdy jedzie z mniejszą lub co istotniejsze z większą prędkością, albo gdy ma dłuższe okresy postoju? Po prostu - wyniki są inne. Ale tym się nikt nie przejmuje, gdyż tak naprawdę liczy się tylko norma. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że układy sterujące silników  niektórych samochodów mają (lub swego czasu miały) funkcje odgadujące przebieg testu i wprowadzające szczególne, korzystne z tego punktu widzenia parametry sterowania. Stąd rekordy znormalizowanego zużycia paliwa. Natomiast ten sam samochód ale prowadzony inaczej, będzie spalał więcej paliwa i, co ważniejsze, emitował więcej szkodliwych składników spalin, ale będzie też zachowywał się np. bardziej dynamicznie.

Warto też zauważyć, że samochody o małej mocy testowane według NEDC zawsze wypadną korzystniej niż te o dużej mocy, natomiast w praktyce, gdy rzeczywiście korzysta się z wyższych osiągów i prędkości ponad 120 km/h, całe te katalogowe wartości zużycia paliwa i emisji czegokolwiek stają się absolutnie nierealne. Co ciekawe, obecnie trwają dywagacje, jak oceniać zużycie paliwa i emisję samochodów hybrydowych i szczególnie elektrycznych, które niektórzy nazywają, sami nie wierząc w to co mówią, "zeroemisyjnymi".  
Żeby było ciekawiej, opisane tu pokrótce normy i cykle obowiązują jedynie w Unii Europejskiej, a np. USA mają własne (bardziej realistyczne) o nazwie UDDS (miejski) i HWFET (pozamiejski) opracowane przez agencję ochrony środowiska EPA. Podobnie własne normy i testy mają Japonia, Australia i Nowa Zelandia i w każdym z tych regionów ten sam samochód będzie oficjalnie zużywał zupełnie inną ilość paliwa na sto kilometrów. Co ciekawe, w Europie zawsze najmniej - oczywiście według normy, czyli na papierze. Natomiast na wielu obszarach Ziemi nikt się tym w ogóle nie przejmuje, a najważniejszy chyba już kraj, Chiny, dopiero wprowadza na swoim terenie podobne uregulowania.

Nie wierzmy zatem w bajki opowiadane przez sprzedawców i zamieszczane w katalogach. Rekordowo niskie zużycia paliwa tzw. ekologicznych samochodów praktycznie nie dają się osiągnąć, a gdy naprawdę "pogonimy" auto z supernowoczesnym, downsizingowanym, doładowanym silnikiem (szczególnie benzynowym), wir w baku będzie się tworzył zupełnie tak samo jak za dawnych, dobrych czasów. Zużycie paliwa zgodne z normą możemy, z dużą dozą rezerwy, traktować wyłącznie porównawczo. Na przykład, jeżeli dwa samochody, którymi się interesujemy są podobnej klasy, a oficjalne średnie zużycie paliwa pierwszego jest wyraźnie inne niż drugiego, to możemy domniemywać, że w realnym ruchu także wystąpi jakaś różnica. Ale jakie to zużycie będzie gdy my siądziemy za kierownicą i będziemy jeździć na naszym terenie? O tym przekonamy się w praktyce.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty