Babcia do fryzjera. Felieton Jerzego Iwaszkiewicza

Jerzy Iwaszkiewicz
Polska stała się motoryzacyjnym krajem Europy, zupełnie jak Francja czy Włochy. Jeden samochód przypada średnio na 1,7 Polaka, tak samo właśnie jak we Francji, a używany samochód można kupić - również podobnie jak we Francji - za jedną pensje. Będzie to samochód bardzo stary, ale jeździ. Tak jest na świecie, nowe samochody kupują na ogół głównie tacy, którzy koniecznie muszą mieć wszystko nowe, nową żonę, nowy garnitur – taka jest psychika.
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

Ceny ułożyły się też mniej więcej po europejsku. Za dziesięcioletni samochód, trzeba zapłacić średnio dziesięć tysięcy złotych, chyba, że jest to Mazda albo inny samochód japoński. Wtedy cena dziesięcioletniego auta zbliża się nawet do 20 tysięcy. Rynek jest zapchany, u niektórych dilerów stoją samochody, które można wziąć sobie za darmo. Niedługo będzie tak jak w Ameryce, gdzie problemem jest pozbycie się starego auta. Zdejmuje się numery i zostawia samochód w jakimkolwiek miejscu tyle, że jak policja na to wpadnie, to trzeba płacić bardzo wysokie mandaty. W Polsce niebawem też tak będzie, ale póki co można już kupić samochód za dwa, trzy tysiące złotych, a za pięć, to nawet w całkiem niezłym stanie...

W wiosce Cichy na Mazurach Garbatych, w pobliżu Puszczy Boreckiej, gdzie żubry chodzą luzem, targ samochodowy odbywa się pod kościołem. Wszyscy przyjeżdżają na sumę, ksiądz błogosławi, a potem odbywa się handel. Małego Fiata 126p, jak często piszemy, bez hamulców, można kupić tu za 200–300 złotych, a z hamulcami za 500 zł. Wieś jeździ teraz mocno używanymi samochodami sprowadzanymi głównie z Niemiec. Wyglądają nawet jak luksusowe tyle, że mają średnio 10-15 lat, 200-300 tysięcy kilometrów przebiegu i nigdy nie wiadomo, co i kiedy się urwie. Samochód wygląda świetnie, jak to niemiecki, a tu nagle wpada do rowu albo wali w drzewo.

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

Tanie samochody używane z zachodu miały być ratunkiem a stały się nieszczęściem polskiej motoryzacji. W Niemczech są już wykreślone z ewidencji, a u nas ciągle jeżdżą. Sprowadzono już z zachodu blisko 10 milionów aut używanych i taka jest nasza motoryzacja. Babcia jak wychodzi od fryzjera też wygląda pięknie, ale krótko.

Od lat piszemy, że musi być selekcja, że muszą być takie badania techniczne, aby eliminować złom, tyle, że od lat nic się nie zmienia. Oczywistym jest, że każdy chce kupić tanio, ale nie aż tak, aby tanio się zabić.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty