- „Dzień zaczeliśmy od warm-upu. Sprawdzaliśmy ustawienia. Potem mieliśmy wyścig kwalifikacyjny. Startowałem z pole position ale niestety dojechałem na 16. pozycji ponieważ miałem awarię przednich hamulców. Tak też musiałem jechać i przez to potraciłem pozycje. Nie dało się jechać, traciłem sporo do innych zawodników” - powiedział Basz.
Karol jednak z podniesioną głową podchodził do półfinału. Nie mógł się spodziewać, że i tam dopadnie go pech.
- „Po podliczeniu punktów, do półfinału startowałem z 15 pola. Niestety, na drugim zakręcie zrobiło się spore zamieszanie. Jednego z rywali obróciło, został uderzony przez innego zawodnika, a we mnie wjechał kolejny i wykrzywiła się w moim karcie kolumna kierownicza. Musiałem zjechać. Nie dało się kontynuować wyścigu. Skończyłem po pierwszym okrążeniu, niestety” - wyjaśniał polski kierowca.
Pech w półfinale sprawił, że Karol na starcie w finale pojawił się w tyle stawki. Pokazał jednak wielką klasę.
- „Startowałem z 33. miejsca, czyli z przedostatniej pozycji. Przebiłem się na 6. pozycję, czyli wyprzedziłem 27 zawodników. Niestety tak się ułożyło, że kierowcy, którzy walczyli ze mną o miejsca w klasyfikacji generalnej byli w finale wyżej ode mnie i koniec końców zepchnęli mnie na czwarte miejsce. Duńczyk Niklas Nielsen wygrał, a Brytyjczyk Ben Barnicoat był drugi. Troszeczkę pechowo ale takie są sporty motorowe. W klasyfikacji końcowej WSK Euro Series zająłem 4. miejsce. Ale sam wyczyn jakim jest przedarcie się z 33. miejsca na 6. to jest coś. I to na takim torze” - opowiadał Basz.
Mistrzem WSK Euro Series został Francuz Dorian Boccolacci. Teraz Karol Basz przenosi się do Hiszpanii gdzie już niebawem wystartuje w pierwszej rundzie Mistrzostw Europy.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?