Dobra marka i reakcja łańcuchowa

Marek Ponikowski
fot. Aneta Grabara/Giugaro Ital Design
fot. Aneta Grabara/Giugaro Ital Design
Czy znasz samochody Frazer Nash? – usłyszałem w słuchawce telefonu któregoś sierpniowego dnia.

Czy znasz samochody Frazer Nash? - usłyszałem w słuchawce telefonu któregoś sierpniowego dnia.

fot. Aneta Grabara/Giugaro Ital Design
fot. Aneta Grabara/Giugaro Ital Design

Mój syn, zwiedzający właśnie w Normandii miejsca związane z lądowaniem aliantów na kontynencie 6 czerwca 1944 roku, natknął się w jednym z normandzkich miasteczek na grupę Anglików, członków klubu właścicieli aut Frazer Nash, którzy w tej właśnie okolicy rozgrywali swój doroczny rajd.

Nazwa nie była mi zupełnie obca, ale też wiedziałem o tych samochodach niewiele poza tym, że angielskiej marki nie powinno się mylić z amerykańskimi firmami Kaiser-Frazer i Nash, jakkolwiek model Metropolitan tej ostatniej wytwarzano w latach 50. w Wielkiej Brytanii. Zacząłem szperać i okazało się, że było warto.

 

Poszukiwania doprowadziły mnie do postaci raczej niekojarzącej się z motoryzacją, a mianowicie do sławnego lotnika Louisa Blériota, który w 1909 roku (równo sto lat temu!) jako pierwszy odważył się przelecieć nad kanałem La Manche z Francji do Anglii. Przygotowując się do lotu, Blériot zwierzył się jednej z gazet, że jest pełen obaw co do niezawodności silnika, który sam skonstruował. Wypowiedź pilota przeczytał Alessandro Anzani, włoski przemysłowiec działający w Paryżu. Natychmiast skontaktował się z Blériotem i zaofiarował mu pomoc.

 

fot. Materiały prasowe
fot. Materiały prasowe

Trzycylindrowy silnik Anzaniego spisał się doskonale. Blériot wszedł do historii awiacji, a rozgłos, jaki zyskał przy okazji Anzani, pomógł mu w uruchomieniu w 1912 firmy British Anzani Co., która wkrótce otrzymała od rządu Jego Królewskiej Mości zamówienia na silniki dla lotnictwa wojskowego walczącego na frontach wielkiej wojny. Gdy w roku 1918 zamilkły działa, firma British Anzani zajęła się silnikami samochodowymi.

 

Projektowali je dwaj utalentowani inżynierowie: Hubert Hagens, którego silnik V2 przez długie lata stosowano w trójkołowcach Morgan, oraz Gustave Maclure, wcześniej bliski współpracownik Henry’ego Royce’a. Niektóre rozwiązania opracowanego przezeń półtoralitrowego, czterocylindrowego silnika 11.9 były, jak twierdzili współcześni, zastanawiająco podobne do tych, które zastosował Royce w sześciocylindrowej jednostce napędzającej legendarny model RR Silver Ghost. Silnik 11.9, lekki, mocny i niezawodny, chętnie wykorzystywali brytyjscy konstruktorzy samochodów. Wśród nich - Archibald Frazer Nash.

 

W tym samym roku, w którym Blériot przeleciał nad kanałem La Manche, Frazer Nash wspólnie z Henrym R. Godfreyem założył wytwórnię modnych wówczas lekkich samochodów, tzw. voiturettes. Auta GN miały dwu-, a później czterocylindrowe silniki, napędzające tylną za pośrednictwem dwubiegowej, łańcuchowej skrzyni biegów i transmisji pasowej.

 

Entuzjastą przekładni łańcuchowych był Frazer Nash. Było to rozwiązanie banalnie proste: za pomocą dźwigni kierowca uruchamiał sprzęgła kłowe, które kierowały napęd na jedną z dwóch przekładni łańcuchowych. Jedna pełniła rolę pierwszego, druga - drugiego biegu. Mechanizm straszliwie szarpał pojazdem i kierowcą, ale umożliwiał bardzo szybką zmianę przełożeń i był tani oraz prosty w naprawach, co się wówczas liczyło najbardziej, zwłaszcza w autach wykorzystywanych do wyścigów i rajdów.

 

Po wojnie firmę GN przejął nowy właściciel, a drogi jej założycieli rozeszły się. Archie Frazer Nash założył nową wytwórnię samochodów, już pod własną marką, z doskonałymi silnikami British Anzani i - oczywiście - napędem łańcuchowym. Auta Frazer Nash były pojazdami dla entuzjastów.

 

Dwuosobowe odkryte nadwozie nie zapewniało nawet minimum komfortu, zawieszenie kół z ćwierćepileptycznymi resorami piórowymi było nieludzko sztywne, ale lekki samochód prowadził się rewelacyjnie i świetnie nadawał się do sportu, zwłaszcza z silnikami wyposażonymi w sprężarkę. W tej wersji Frazer Nash osiągał moc przekraczającą 100 KM i rozpędzał się do ponad 160 km/godz.!

 

Łańcuchowe przekładnie w tym aucie miały już trzy, a nie dwa biegi, plus wsteczny. W latach 1924-1939 powstało 360-400 egzemplarzy samochodu Frazer Nash. Bardzo wiele z nich przetrwało do naszych czasów.

 

Archibald Frazer Nash był lepszym konstruktorem niż biznesmenem. Już w roku 1928 właścicielami firmy stała się trójka braci Aldington, a                Frazer Nash zadowolił się pakietem akcji przedsiębiorstwa. Nowych właścicieli bardziej niż produkcja interesował import do Wielkiej Brytanii sportowych modeli BMW. Auta typu 315, a później 328 sprzedawano na wyspach pod marką Frazer Nash-BMW.

 

Po II wojnie światowej powstało 78 aut ze znaczkiem firmowym Frazer Nash. Wszystkie były wariacjami na temat słynnej odmiany BMW 328 Mille Miglia z roku 1940. Wszystkie też z wyjątkiem czterech są dziś ozdobami muzeów i prywatnych kolekcji. Właścicielem jednego z zaginionych Frazer Nashów był gwiazdor Hollywood Errol Flynn.

 

Dziś nazwę Frazer Nash noszą aż trzy przedsiębiorstwa z sektora high-tech należące do brytyjskiej Kamcorp Group. Dzięki jednemu z nich o Frazer Nashu znów stało się głośno w świecie motoryzacji. W ostatnim salonie genewskim na stoisku Giugiaro pojawiło się auto sportowe Namir, którego nadwozie i rama z włókien węglowych były dziełem zespołu pod kierownictwem Fabrizia Giugiaro, syna wielkiego Giorgio, zaś hybrydowy układ napędowy złożony z silnika Wankla napędzającego prądnicę oraz silników elektrycznych w piastach wszystkich czterech kół opracowano właśnie w firmie Frazer Nash.

 

Namir ma być najszybszą hybrydą świata. Jego prędkość maksymalna przekroczy 300 kilometrów na godzinę. Ponieważ silnik spalinowy będzie pracował ze stałą, stosunkowo niewielką prędkością obrotową, zużycie paliwa ma być rewelacyjnie niskie: 2,5 litra na 100 km. Szanse na produkcję są niewielkie, ale Frazer Nas i Giugiaro współpracują także przy konstruowaniu metra dla Dubaju. A to już na pewno zyskowne zlecenie.

 

__Autor jest dziennikarzem TVP Gdańsk

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty