Dopłaty uratują motoryzację w Anglii

Catherine Boyle "The Times"

Wielka Brytania wprowadza dopłaty do zakupu nowych samochodów. Kupujący dostaną dotację w wysokości dwóch tysięcy funtów.

Warunkiem otrzymania premii jest zezłomowanie co najmniej 10-letniego samochodu przy wymianie na nowy.

Rząd zdecydował się wprowadzić dopłaty, by ratować branżę samochodową. Produkcja aut w Wielkiej Brytanii spadła w ubiegłym miesiącu aż o 51,3 proc. Jednocześnie, jak wynika z danych przedstawionych przez Stowarzyszenie Producentów i Dealerów Motoryzacyjnych (SMMT), aż 75 proc. produkcji stanowiły auta produkowane na eksport. Fabryki dostosowywały się po prostu do słabnącego popytu. W pogrążonej w recesji Wielkiej Brytanii produkcja przeznaczona na rodzimy rynek spadła w marcu aż o 47,2 proc., bo kierowcy omijali salony z daleka.

- Dane o produkcji pokazują, że potrzebne są pilne działania, by rozruszać popyt, a wprowadzenie w Wielkiej Brytanii programu subsydiowanego złomowania starych aut jest ważnym krokiem na tej drodze - powiedział Paul Everitt, prezes SMMT.

Zdaniem Everitta sektor motoryzacyjny ma ogromne znaczenie dla gospodarczej przyszłości Wielkiej Brytanii. Minie jednak kilka miesięcy, zanim odnotowany zostanie znaczący wzrost produkcji z powodu dopłat. Niestety część strat, jakie poniosła branża, jest już nieodwracalna. W ostatnich kilku miesiącach w brytyjskim przemyśle samochodowym zwolniono tysiące pracowników, a wielu innych musiało się pogodzić ze skróceniem czasu pracy i obniżką pensji.

Branża ma przed sobą ciężki rok. Sprzedaż spada na całym świecie, bo konsumenci wstrzymują się z większymi zakupami z powodu braku pewności zatrudnienia i obaw o przyszłość gospodarki. W tej sytuacji nawet spóźnione zdaniem ekspertów dopłaty na Wyspach pozwolą koncernom przeczekać trudny okres. Firmy motoryzacyjne będą musiały zapłacić połowę dodatku złomowego, ale prawdopodobnie się na to zdecydują, ponieważ alternatywą jest dalszy spadek sprzedaży.

Ponieważ program dopłat obejmie zwykłych konsumentów kupujących samochody osobowe, to jak na razie nic nie wskazuje na to, żeby szybko skończyła się zapaść w segmencie aut firmowych. Liczba nowych pojazdów użytkowych, takich jak vany i ciężarówki, wyprodukowanych w marcu, spadła o 57,1 proc., co oznacza, że w pierwszych trzech miesiącach 2009 roku spadek wyniósł 63 proc. Tak dramatyczny spadek jest spowodowany ograniczeniem przez firmy inwestycji w nowe środki transportu.

W Polsce sprzedaż aut nie spada, więc na program dopłat jeszcze poczekamy. We wczorajszym wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wicepremier Waldemar Pawlak powiedział co prawda, że prace nad wprowadzeniem subsydiów cały czas trwają, ale nie podał konkretnego terminu ich wprowadzenia. Zapewnił, że dopłaty będą mocno powiązane z ekologią.

Rządowy projekt ustawy mówi, że dopłaty obejmą auta o emisji CO2 nie większej niż 155 g/km, czyli głównie auta miejskie z segmentu A i B oraz modele kompaktowe z małymi oszczędnymi silnikami. Jak duża miałaby być dopłata? W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Pawlak jako wzór systemu podaje Niemcy, gdzie jej wysokość wynosi 2 tys. euro, czyli ok. 10 tys. zł. Programy dopłat, oprócz Niemiec, funkcjonują też we Francji, Włoszech czy na Słowacji. Plany wprowadzenia zachęt finansowych do zakupu nowych aut mają też Czechy. Najprawdopodobniej stanie się to na jesieni.

Współpraca Tomasz Dominiak

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty