Dzień bez Samochodu dniem niewypału

Michał Rudnicki, kd, Marta Osińska
Fot. Bartłomiej Międzybrodzki
Fot. Bartłomiej Międzybrodzki
Wczorajszy Dzień bez Samochodu miał być kulminacją Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu, w trakcie którego promowano alternatywne źródła komunikacji. W trosce o zdrowie i środowisko namawiano kierowców do pozostawienia aut w garażach i na parkingach.

 

Tymczasem o tym czy właściciele pojazdów przejęli się apelem, mógł się przekonać każdy, kto w poniedziałkowy poranek utkwił w korkach nie mniejszych niż każdego innego dnia...

 

- Nic nie słyszałem o takiej akcji - dziwił się pan Krzysztof, który jak co dzień zaparkował swój samochód w pobliżu pomnika Jana III Sobieskiego w Gdańsku. - Pewnie nawet gdybym coś

Fot. Bartłomiej Międzybrodzki
Fot. Bartłomiej Międzybrodzki

wiedział, to i tak przyjechałbym autem.

 

Kierowców nie zachęciły oferty darmowej jazdy środami komunikacji miejskiej (pozostawienie pojazdu w garażu i okazanie w autobusie czy tramwaju dowodu rejestracyjnego oznaczało bezpłatny przejazd).

 

- To w dużej mierze kwestia przyzwyczajenia ludzi, niektórych nie da się już wyciągnąć z samochodu - tłumaczył niepowodzenie akcji Oskar Białowąs, rzecznik gdańskiego Zarządu Transportu Miejskiego.

 

W Łodzi w godzinach szczytu ruch był niemal całkowicie sparaliżowany. Wyglądało to tak, jakby aut było dwa razy więcej niż zwykle! Apel urzędników z Zarządu Dróg i Transportu, aby przesiąść się do środków masowego transportu bądź na rowery, pozostał bez odzewu, bo większość łodzian o nim po prostu nie wiedziała. Resztę odstraszyły kiepska pogoda i kolejne rozkopane ulice.

 

- Mam gdzieś taką akcję. Urzędnicy remontami zakorkowali miasto. Wczoraj jechałam z ul. Żeromskiego na Kurczaki 75 minut. Spóźniłam się po dziecko do przedszkola za co zapłaciłam 15 zł kary - mówi Katarzyna Nowak z Kurczaków.

 

ZDiT nie zadbał o to, aby wymyślić odpowiednią zachętę dla zmiany środka transportu. Kiedy np. warszawiacy jeździli tramwajami i autobusami za darmo, łodzianie musieli płacić za bilety jak w normalny dzień. I też... stali w korkach.

 

Większość warszawiaków zignorowała europejski Dzień bez Samochodu. Mimo że władze stolicy zachęcały kierowców, by zostawili auta pod domem i skorzystali z darmowej komunikacji miejskiej lub rowerów, samochody grzęzły w korkach jak zawsze. - Nie zauważyliśmy żadnych efektów akcji - twierdzi Wojciech Pasieczny, rzecznik stołecznej drogówki. - Sam też niestety jechałem do pracy samochodem. Potrzeba zwyciężyła nad szlachetną ideą - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty