Decyzja miała zapaść w poniedziałek lub wtorek, bo czekał na nią cały świat Formuły. Po poniedziałkowych wydarzeniach w Libii, gdzie doszło do rewolucji, nie było innego wyjścia. Zamieszki rozlewają się na inne kraje. W Manamie też zginęli protestujący ludzie. A że jak podawały światowe media, mieszkańcy nie zrezygnowali z protestów, choć miejscowy król chciał ich przekupić (2,5 tys. dolarów na obywatela), jasne było, że początek F1 jest zagrożony.
Wyścig o GP Bahrajnu i testy w tym mieście się nie odbędą, a pierwszym tegorocznym startem będzie o wyścig w Australii. Władzom F1 przyszło to łatwo, bo i tak na rok 2011 zaplanowano rekordowe, 20 wyścigów, brak jednego z nich nie powinien być wielkim problemem.
Autor GH
Źródło: Aljazzera
Fot. Renault
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?