Heidfeld już spija śmietankę

Maciej Stolarczyk
Fot. LotusReanultGP
Fot. LotusReanultGP
Dla polskich kibiców nie jest to komfortowa sytuacja. Po wypadku Roberta Kubicy jego miejsce w Renault zajął Nick Heidfeld. Niemiecki kierowca, który ze względu na zatargi z Kubicą z czasów jazdy w BMW, nie jest zbytnio nad Wisłą lubiany.

Dla polskich kibiców nie jest to komfortowa sytuacja. Po wypadku Roberta Kubicy jego miejsce w Renault zajął Nick Heidfeld. Niemiecki kierowca, który ze względu na zatargi z Kubicą z czasów jazdy w BMW, nie jest zbytnio nad Wisłą lubiany.

Fot. LotusReanultGP
Fot. LotusReanultGP

Co gorsza, kolejne testy bolidów na sezon 2011 wskazują, że "Quick Nick" skorzysta z dotychczasowego wkładu Kubicy w rozwój Renault i spije śmietankę. Trzeciego dnia testów w hiszpańskim Jerez Heidfeld wykręcił najlepszy czas. Spisał się dużo lepiej niż Witalij Pietrow i Bruno Senna, którzy także testowali bolid R31. Chociaż Heidfeld jeszcze nie podpisał umowy z Renault, wszystko wskazuje na to, że będzie pierwszym kierowcą francuskiej stajni.

Sympatii nad Wisłą Heidfeldowi nie przyniesie także ostatni wywiad zamieszczony na oficjalnej stronie Formuły 1.

- Kiedy zobaczyłem informację, że Robert miał wypadek, zaniepokoiły mnie wieści o kontuzji jego nogi. Najpierw miałem nadzieję, że nie jest tak źle. Drugą myślą było, że mógłbym go zastąpić. Zacząłem śledzić bieg wydarzeń i zorientowałem się, że jego nieszczęście może być dla mnie szansą - powiedział Niemiec.

- To bardzo niewdzięczna sytuacja. Z jednej strony nie chcesz niczego złego dla drugiej osoby, ale z drugiej widzisz korzyści dla siebie - przyznał uczciwie niemiecki kierowca, który w F1 ściga się od 2000 r., nie odniósł żadnego zwycięstwa, ale 12 razy był na podium.

Zatrudnienie Heidfelda to dla szefostwa Renault praktycznie jedyna opcja. Sezon rozpocznie się już za niespełna miesiąc. Niemiec jako jedyny kierowca z zewnątrz zapoznał się z bolidem i pokazał, że może się do niego dopasować. Z kolei nominowanie na lidera Pietrowa wspomaganego przez siostrzeńca Ayrtona Senny wydaje się bardzo ryzykowane.

Tymczasem Kubica zostanie dziś przeniesiony na oddział ortopedyczny szpitala w Pietra Ligure, gdzie będzie oczekiwał na dokończenie operacji łokcia.  Lekarze określają jego stan jako stabilny.

Jedno jest pewne. W powrocie do zdrowia Kubica może liczyć na wyjątkowe wsparcie Watykanu. Krakowianin nigdy nie ukrywał przywiązania do religii katolickiej, ale w ostatnich dniach połączono go z nią częściej i mocniej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Kardynał Stanisław Dziwisz przekazał nawet Kubicy relikwie po Janie Pawle II. Relikwie pierwszego stopnia, bo związane z ciałem - kroplę krwi i skrawek szaty.

- Jan Paweł II też uprawiał sport i lubił ludzi sportu - stwierdził kardynał Dziwisz, który zaprosił także Kubicę na beatyfikację papieża Polaka.
- Jeśli Kubica przyjedzie do Watykanu, damy mu na pewno pole position - zażartował  metropolita krakowski.

- Musimy mu dać tę siłę, której potrzebuje, by iść naprzód, bo jest wielu młodych ludzi, którzy za nim podążają. Potrzebujemy jego świadectwa, jego zdrowia i także dobrych rezultatów - dodał kardynał Dziwisz, który był sekretarzem Jana Pawła II.

Spotkanie z Dziwiszem było ostatnim z cyklu ostatnich powiązań Kubicy z Watykanem. Według relacji lekarzy pierwszą prośbą Polaka po wybudzeniu ze śpiączki było, by obok łóżka postawić mu obrazek z Karolem Wojtyłą.

Napis "Jan Paweł II" Kubica miał na kasku także podczas wypadku w 2007 r. na torze w Montrealu. Już wtedy włoskie gazety stworzyły teorię, że Roberta przed poważnymi obrażeniami uratował cud. Pojawiały się nawet plotki, że Kubica był później wzywany do Watykanu jako świadek w procesie beatyfikacyjnym. Miał zeznawać w sprawie cudownego ocalenia.

"Może ktoś na górze zdecydował roztoczyć opiekę nad  aniołem torów wyścigowych, który już dwa razy ryzykował życie w wypadkach" - napisał niedawno katolicki dziennik "Avvenire".

Kolejne gesty wsparcia dla Kubicy płynną także ze świeckich stron. Podczas testów w Jerez Hiszpańscy kibice wywiesili kilka transparentów poświęconych Polakowi. Z kolei Fernardo Alonso z Ferrari do swojego kasku przykleił miniaturową wersję hełmu Roberta Kubicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty