Hołowczyc testował buggy w Maroko

(c)
Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin wzięli udział w testach samochodu buggy w pustynnych rejonach Maroko.

Na zaproszenie francuskiego zespołu SMG zawodnicy Orlen Team

 

Fot. Orlen Team
Fot. Orlen Team

Zespołem SMG kieruje znany francuski kierowca wyścigowy Philippe Gache, który jednocześnie startuje, konstruowanymi przez zespół buggy, w rajdach Cross-Coutry, w tym w legendarnym Dakarze. Kibice wyścigów samochodowych zapewne pamiętają Gache’a z jego startów w Formule 3, w serii FIA GT Championship, 24 h Le Mans czy w słynnym Indianapolis 500. Przez kilka lat ścigał się też we francuskiej serii wyścigów na lodzie Trophe Andros. 

 

W posiadaniu zespołu są obecnie trzy egzemplarze buggy napędzane silnikami Chevroleta Corvette. Samochody te w odróżnieniu od Mitsubishi Pajero, którym w Dakarze startował Hołek, są napędzane tylko na tylną oś, za to posiadają zdecydowanie większy rozstaw kół i osi oraz znacznie mniejszą masę, ograniczoną przepisami do minimum 1400 kg.

 

Krzysztof Hołowczyc:

Bardzo nas ucieszyło zaproszenie Philippe’a na sesję testową jego samochodów w Maroko. Nie myślałem, że tak szybko znowu wrócę na pustynię, w warunki bardzo zbliżone do tych z Dakaru. Jazda SMG Buggy była dla mnie dużą frajdą, zwłaszcza, że od wielu lat nie jeździłem rajdówką napędzaną na tylną oś. Specjalna konstrukcja kół powoduje, że nawet, gdy prawie zupełnie spuści się powietrze opona nie spadnie z felgi, co w innych samochodach zdarza się dość często. Dzięki zawieszeniu o gigantycznym skoku jazda po dużych dziurach staje się dziecinnie łatwa.

Fot. Orlen Team
Fot. Orlen Team

Przejechaliśmy kilkaset kilometrów po różnych nawierzchniach od twardych kamienistych, po typowe wydmy. Jedynym zauważalnym mankamentem jest utrudnione wykonywanie ciasnych manewrów. Ten samochód może być ciekawą alternatywą na przyszłość, choć ja jestem bardzo przyzwyczajony do napędu na obie osie, a poza tym ciągle niejasna jest sprawa przepisów na kolejny Dakar dla tej klasy aut.

 

Jean-Marc Fortin:

Jestem bardzo zaskoczony możliwościami tego samochodu, zwłaszcza w porównaniu do tego, czym dysponowaliśmy na Dakarze. To auto bardzo szybko przyspiesza do swojej maksymalnej prędkości tj. ok. 180 km/h, co z pewnością związane jest z jego małą masą. Nasze Pajero było o ponad tonę cięższe i bardzo powoli się rozpędzało. Do tego świetnie pokonuje wszelkie dziury, nawet przy dużej prędkości, a to najbardziej mi dokuczało na Dakarze. Gdy zbliżaliśmy się do nierówności musieliśmy mieć napięte wszystkie mięśnie, bo nie wiadomo było, w jakie turbulencje wpadniemy. To bardzo wyczerpywało nas fizycznie. W buggy jedzie się całkiem komfortowo, nawet po dużych nierównościach. Jedyne, czego brakuje, to przedniego napędu. No i ten ekstrawagancki wygląd.

 

Philippe Gache:

Obserwowałem Krzysztofa na Dakarze. Jego jazda zrobiła na mnie duże wrażenie. Dwa czy trzy etapy jechaliśmy tuż przy sobie i zmusił mnie do jazdy na maksa. Wiedziałem, że jest debiutantem i że jedzie mimo sporych problemów. Już sam fakt, że przebił się ze 120-tej pozycji do ósmego miejsca na etapie świadczy o jego ogromnych możliwościach. Nie ukrywam, że w tej chwili nasz zespół szuka profesjonalnego kierowcy na ten sezon i gdyby Krzysztof z Jean-Markiem zdecydowali się jeździć naszym samochodem bylibyśmy bardzo zadowoleni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty