Land Roverem od Ziemi Ognistej. Felieton Iwaszkiewicza

Jerzy Iwaszkiewicz
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Mam dziś felieton, który jest felietonem motoryzacyjnym, ale nie tylko. W motoryzacji wszystko jest w miarę proste, przykręca się śrubkę i samochód jedzie, a jak tu przykręcić śrubkę w pogmatwanym życiu?

Michał Woroch ma 32 lata z czego ostatnie 12  jeździ na wózku inwalidzkim i zawsze będzie tak jeździł. Choruje na zanik mięśni. Amerykanie są już podobno blisko, aby wymyślić lekarstwo na to schorzenie, ale nie wiadomo jeszcze jak blisko. Woroch obronił dyplom (już na wózku) w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, pisał pracę z grafiki projektowania. Kiedy przychodzi choroba, albo nieszczęście ludzie na ogół się zamykają, zatrzaskują drzwi i wyrzucają klucze, albo też szukają swojego nowego miejsca w życiu co jest trudniejsze ale jest.

Poznaliśmy Worocha na wręczeniu nagród Kryształowe Zwierciadła dla ludzi niecodziennych, otrzymał też takie w 2013 roku. Pyta czy przynieść nam coś do picia. To ja panu przyniosę - odpowiadam. Mnie będzie wygodniej, pan będzie stał w kolejce, a ja sobie pojadę. Pojechał i przywiózł. Małgosia Niemen przyszła się przywitać i Henryka Krzywonos i  jak zawsze roześmiana Urszula Dudziak, która odebrała główne Zwierciadło za łączenie ludzi. Woroch się uśmiechał i nikt nie pytał dlaczego siedzi na wózku.

Dwa lata temu kupił starego. dwudziestoletniego Defendera, 2.5 litra diesel, z serii 300 i przerabia go właśnie na samochód, którym chce przejechać przez Amerykę Południową od Urugwaju przez Ziemię Ognistą do góry pod Kanał Panamski. Motoryzacja jest to właśnie to miejsce które znalazł w życiu, kiedy  stało się nagle tak bardzo zaplatane. Przejechał już przez Europę, był Indiach. teraz Ameryka.

Szykują się we dwóch z Maciejem Kamińskim, też na wózku. Miał raka kręgosłupa. Operacja uratowała mu życie, ale też już nie będzie chodził. Na razie hoduje pomidory na wyspie pod Toruniem. Spotkało się takich dwóch i wymyśliło sobie, że będą jeździć po świecie. Przerabiają Land Rovera - skrzynię biegów na automat, gaz i hamulec w ręku, dodatkowe zbiorniki, spanie itd. Wyprawę przez Amerykę planują na 6 miesięcy, 20 – 30 tysięcy kilometrów. Pozostała jeszcze budowa dwóch wind, którymi wjeżdżać będą na dach samochodu, gdzie będzie namiot do spania i taras. Winda wywiezie ich na górę i będą mogli odstawić wózki. Zawsze marzyłem – mówi Woroch - aby usiąść na tarasie, nic nie robić i patrzeć przed siebie.

Nie wiem czy jest to felieton o motoryzacji. Wiem, że jest to felieton o ludzkim życiu, które jest rożne, ale nie zawsze, w żadnej sytuacji nie musi być przegrane. Byłoby dobrze nota bene, gdyby ktoś zechciał się tą wyprawą zainteresować, pomóc tym ludziom, tak po prostu, nie tylko dlatego, że samochód jedzie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty