Łódź znowu była stolicą motozabytków

Zimowa edycja ma nieco inny charakter, niż trzy pozostałe. Z uwagi na warunki atmosferyczne odbywa się w halach. Mniej jest na niej samochodów, natomiast dominują części i akcesoria oraz jednoślady. Nie inaczej było w miniony weekend, gdy do Łodzie zjechało kilkanaście tysięcy pasjonatów chcących coś sprzedać, kupić bądź wymienić.

Ponieważ przywieziono sporo wszelkiej maści części i podzespołów poszukujący wyjeżdżali ze styczniowego MWB bardzo zadowoleni. Nie wszyscy zmieścili się pod dachem i dlatego stoiska zorganizowano także między budynkami.

Zima to czas, gdy posiadacze starych, niekoniecznie zabytkowych maszyn, intensywnie przy nich pracują a odwiedziny w Łodzi są związane z poszukiwaniem brakujących elementów bądź spotkaniami z podobnymi pasjonatami. Poza częściami na giełdzie można kupić także specjalistyczną literaturę, katalogi, instrukcje obsługi, tysiące gadżetów i elementów wyposażenia dodatkowego oraz narzędzia.

Od wczesnego ranka do późnego wieczora tłok wśród stoisk panował niemiłosierny. Cieszy fakt, że pasją do obudowy starych pojazdów zarażeni zostali również ludzie bardzo młodzi. Kupują różnego rodzaju motozabytki, które są od nich zwykle o wiele starsze i drobiazgowo przywracają im dawną sprawność.

Co ciekawe największą popularnością wśród tej grupy odwiedzających MWB cieszą się pojazdy z okresu PRL-u. Wynika to m.in. z tego, że stare polskie motocykle np. WSK czy SHL, albo Syreny bądź Wartburgi oraz Żuki są jeszcze relatywnie tanie i dość łatwo do nich znaleźć brakujące podzespoły.

Jest tradycją łódzkich giełda, że towarzyszą im specjalne wystawy np. wybranych kolekcji czy modeli określonej marki, a także historycznych grup rekonstrukcyjnych. Najbliższe spotkanie, już na otwartym powietrzu planowane jest na pierwszą dekadę maja.