Na skrzyżowaniu drogi ekspresowej S3 z ulicą Piastowską w Kliniskach Wielkich stanęły urządzenia do kontroli prędkości. Mieszkańcy od lat czekali na to. Przejście, przejazd na drugą stronę i włączenie się do ruchu na tym skrzyżowaniu jest niebezpieczny, przede wszystkim z tego względu, że wiele pojazdów poruszających się po drodze głównej jedzie z nadmierną prędkością.
- I co z tego, że stoją te urządzenia skoro wiem, że nie działają - mówi Marcin Gręblicki, mieszkający w Kliniskach. - Szkoda, bo kierowcy już pewnie o tym wiedzą. Nie muszę mówić jak to wpływa negatywnie na bezpieczeństwo.
W październiku dowiadywaliśmy się kiedy urządzenia zaczną działać. Otrzymaliśmy zapewnienie, że będą czynne niebawem, po synchronizacji z systemem teleinformatycznym. Mamy grudzień i nic się nie zmieniło.
- Oba urządzenia w Kliniskach Wielkich faktycznie w tej chwili nie rejestrują przekroczeń prędkości - tłumaczy Łukasz Majchrzak, naczelnik Wydziału Wydział Analiz Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym GITD. - Wynika to z faktu, iż zarządca gruntu, na którym ulokowane są oba fotoradary czyli Lasy Państwowe wystąpił z wnioskiem o zawarcie porozumienia z GITD dotyczącego korzystania z nieruchomości. Rozmowy w tej chwili trwają, w najbliższym czasie urządzenia znowu powinny funkcjonować normalnie.
Kiedy pytaliśmy o konkretny termin uruchomienia urządzeń, nie mogliśmy go uzyskać.
- Boję się podawać konkretną datę, ale zapewniam, że fotoradary będą działać, rejestratory pojawiły się po to, żeby poprawić bezpieczeństwo - dodaje Majchrzak.
Mieszkańcy liczą, że fotoradary ostudzą zapał do szybkiej jazdy na tym odcinku, bo jak się okazuje ograniczenie prędkości do 70 kilometrów na godzinę nie skutkuje.
Marek Jaszczyński
[email protected]
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?