Ekspedycja prowadzona przez niejakiego Rainera Zietlowa wjechała Volkswagenem Tuaregiem po zboczu najwyższego na świecie wulkanu Ojos del Salad w Chile, osiągając wysokość 6 080 m n.p.m. Wynik ten zapisany został w Księdze Rekordów
Guinessa. Nigdy wcześniej żaden samochód nie dotarł bowiem o własnych siłach tak blisko nieba. Touarega prowadził Ronald Bormann, mistrz Europy w trialu ciężarówek.
Pomijając zamontowanie na dachu dodatkowych reflektorów i bagażnika oraz wyposażenie w sprzęt ratowniczy samochód nie był poddany zmianom. Auto napędzał benzynowy silnik o pojemności 3,2 l rozwijający moc 241 KM. Na wysokości ponad 6 tys. m n.p.m. członkowie ekipy Volkswagena musieli korzystać z butli tlenowych. Touareg nie miał takiego wspomagania.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?