Na "dziewiątce" będzie lewoskręt, w Bałtówce nie będzie ronda

Karol Biela
Na "dziewiątce" będzie lewoskręt, w Bałtówce nie będzie ronda
Na "dziewiątce" będzie lewoskręt, w Bałtówce nie będzie ronda
Wiele jest do zrobienia w naszym regionie, by zniknęły „czarne punkty” i jeździło się bezpieczniej. Nie wszędzie jednak są możliwości.
Na "dziewiątce" będzie lewoskręt, w Bałtówce nie będzie ronda
Na "dziewiątce" będzie lewoskręt, w Bałtówce nie będzie ronda

W Klimontowie w powiecie sandomierskim trwa przebudowa głównej drogi, aby bezpiecznie skręcić w lewo. Ale w Bałtówce w powiecie opatowskim na wybudowanie ronda zamiast skrzyżowania nie ma pieniędzy.

Będzie bezpieczniej w Klimontowie na drodze krajowej numer 9, przy zjeździe na stację paliw Shell. Właśnie powstaje tam długo wyczekiwany dodatkowy pas ruchu, tak zwany lewoskręt.

Na pewno wpłynie to na poprawę bezpieczeństwa. Większość kolizji i wypadków, do których dochodziło na tej drodze na wysokości stacji paliw, spowodowanych było nieostrożnością kierowców. Na pojazd skręcający w lewo, na stację, na tył najeżdżał inny samochód. Było też tak, że samochód skręcający w lewo wyprzedzał inny kierowca i nagle dochodziło do zderzenia.

LEWOSKRĘTY OBOWIĄZKOWO

Podinspektor Dariusz Chmielowiec, obecnie zastępca komendanta policji w Opatowie, będąc jeszcze naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu, zaznaczał, że sandomierska policja wielokrotnie zwracała się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad sugerując konieczność zbudowania oddzielnego pasa do skrętu w lewo. Zdaniem policji, takie rozwiązanie zmniejsza ryzyko wypadku lub kolizji.

Tomasz Wągrowski, zastępca dyrektora oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach powiedział, że osobne pasy do skrętu w lewo są teraz już normą na drogach, na których ruch pojazdów jest znaczny, a taką jest droga krajowa numer 9 przebiegająca przez Klimontów.

- Jeżeli stacja benzynowa chce obsługiwać obydwa kierunku ruchu, nie tylko ten, gdzie zjazd na stację odbywa się z prawego pasa, musi zainwestować w przebudowę drogi – zaznacza Wągrowski. – W innym przypadku na jezdni malujemy podwójną ciągłą i zgodnie z prawem, skręt w lewo, przez podwójną linię jest wykroczeniem i podlega karze grzywny.
Tak jest kilka kilometrów wcześniej, na „dziewiątce” w Kurowie (przed Lipnikiem, powiat opatowski). Na stację paliw Bliska można skręcić tylko w prawo, jadąc od strony Łoniowa i Klimontowa. Kierowcy, którzy jadą w kierunku Rzeszowa, nie mogą skręcić w lewo. Zabraniają podwójne linie ciągłe.

Czy wraz z przebudową drogi, przy stacji paliw w Klimontowie będzie mniej zdarzeń drogowych?

RONDO ZAPEWNIŁOBY BEZPIECZEŃSTWO

Tymczasem w Bałtówce (powiat opatowski) na skrzyżowaniu drogi krajowej numer „74” z drogą wojewódzką 755 samorządowcy, policja i mieszkańcy domagają się przebudowy skrzyżowania i zrobienia tam ronda.
- Jako gmina występujemy z oficjalnymi pismami do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Proponujemy przebudowę skrzyżowania. Otrzymujemy odpowiedzi, że to droga dobrej jakości, świetnie oznakowana – mówi Paweł Rędziak, zastępca burmistrza Ożarowa.

Niedawno skrzyżowanie pochłonęło już ósmą ofiarę śmiertelną. W 2007 roku zginęła tam czteroosobowa rodzina.

SCENARIUSZ WYPADKÓW TEN SAM

W 2006 roku wybudowano tak zwaną obwodnicę Ożarowa. Wówczas przebudowano dwa skrzyżowania: w Wy-szmontowie zrobiono rondo, w Bałtówce dwie przecinające się drogi. Od tamtej pory nie ma roku, aby nie dochodziło tam do śmiertelnego wypadku. Scenariusz każdej tragedii jest taki sam. Od strony Ożarowa, z drogi podporządkowanej kierowcy wyjeżdżają na główną, wprost pod jadące tędy samochody. Dlaczego? Kilka lat temu, zanim wybudowano obwodnicę Ożarowa, droga w stronę Zawichostu była drogą główną. Wielu kierowców do dzisiaj jeździ „na pamięć” myśląc, że jedzie główną. Poza tym, niektóre nawigacje nie uwzględniają nowej obwodnicy i nadal wyświetlają obecną drogę jako podporządkowaną, a nie główną.

- Sprawcami wypadków są zazwyczaj osoby nie mieszkające na terenie powiatu opatowskiego – podkreśla Agata Frejlich, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.

Problem bardzo szybko zauważyli policjanci i samorządowcy. Bombardowali pismami kielecki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Prosili o wybudowanie ronda, a jeżeli nie, to o „agresywne” oznakowanie, czyli na przykład migające znaki „stop”.

WINA KIEROWCÓW, A NIE OZNAKOWANIA

Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówiła kiedyś, że na drodze od strony Ożarowa są dwa ograniczenia prędkości, najpierw do 70 potem do 50 kilometrów na godzinę i znak „uwaga na drogę z pierwszeństwem przejazdu”, i to wystarczy. Zdaniem rzeczniczki, oznakowanie nigdy nie było złe. Dodatkowo postawiono tam znak „stop” i wymalowano poziomą linia warunkowego zatrzymania się.
Zdaniem pracowników kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, do wypadków dochodzi tylko z winy kierowców, a nie złego oznakowania. Generalna Dyrekcja nie widzi też potrzeby montowania znaków, które świecą, gdyż obecne to i tak za dużo co być powinno.

TYLKO PLANY, A LUDZIE GINĄ

Ewa Sayor, szefowa kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówi, że w planach jest przebudowa skrzyżowania na rondo. Ale na razie są to tylko plany.

- Nie ma pieniędzy nawet na zrobienie dokumentacji – mówi Sayor. – Widzimy potrzebę przebudowy i skrzyżowanie będzie zmodernizowane dopiero, jak pojawią się pieniądze. Inwestycję wpiszemy na listę inwestycji oczekujących na realizację – tłumaczy. – Poza tym nie wiadomo, czy rondo zmieści się tam. Na razie nikt tego jeszcze nie sprawdzał.

W ŁAGOWIE POSTAWILI

Podobny problem z wypadkami, spowodowanymi przez nie ustąpienia pierwszeństwa przejazdu, był w Łagowie (powiat kielecki) na drodze numer „74”. W sierpniu 2010 roku doszło do tragedii. W wypadku zginęły trzy osoby, dzieci ambasadora Polski w Kanadzie: 15-letnia Maria i 19-letni Michał oraz ich 20-letnia kuzynka, Sylwia. Niedługo później na dwóch drogach podporządkowanych (drogą od strony Świętej Katarzyny jechały dzieci ambasadora) pojawiły się migające, widoczne z daleka znaki „stop”.

Obecnie w Łagowie na skrzyżowaniu, na którym doszło do niejednej tragedii, jest niewielkich rozmiarów rondo. Ewa Sayor przyznaje, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jeżeli chodzi najpierw o wprowadzenie „agresywnego” oznakowania, a później budowę ronda w Łagowie, trochę…uległa. – Aby nie eskalować napięć społecznych – podkreśla szefowa.

Czy w Bałtówce, do czasu zbudowania ronda, nie można postawić migających, widocznych z daleka znaków „stop”, tak jak w Łagowie?

– Jeżeli ktoś nie zatrzymuje przed zwykłym znakiem „stop”, to czy zatrzyma go migający znak? – pyta retorycznie Sayor.

Michał Leszczyński
Zdjęcia Michał Leszczyński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty