Gdy Bartek Krajewski kupował w 2001 roku nowe seicento 900, planował już, że samochód zostanie poddany tuningowi.
I choć fiat wyjechał z salonu na ulice w standardowej wersji, dziś zdecydowanie wyróżnia się wśród innych aut tej marki.
- Samochód kosztował około 25 tys. zł - mówi właściciel. - W jego zmiany zainwestowałem 15 tys. zł.
Tuning zaczął się od przyciemnienia wszystkich szyb (oprócz przedniej) i zamontowania nowych zderzaków w kolorze nadwozia. Następnie seicento zyskało progi, tylną lotkę i białe klosze lamp.
- Po roku kupiłem felgi aluminiowe i niskoprofilowe opony - dodaje Bartek Krajewski. - Ale w zmianie wyglądu największe znaczenie miało wydłużenie (dospawanie) i naciągnięcie maski na światła. Samochód zyskał groźne spojrzenie.
Uzupełnieniem było polakierowanie w kolorze nadwozia wszystkich elementów zewnętrznych samochodu.
W silniku wstawione zostały nowe, sportowe świece oraz magnetyzery. Zmieniony został też chip i układ wydechowy. Fiat nie ma katalizatora i tłumika środkowego. Końcówki wydechu firmy Ulter wyprowadzone zostały na dwie strony.
- Dzięki temu auto ma teraz 54 KM, a nie tak, jak w standardzie 39 KM - kontynuuje właściciel seicento. - Samochód zyskał więc nie tylko na wyglądzie, ale również przyspieszeniu. Jedynym minusem jest nieco większe spalanie, ale to w przypadku dodawania mocy okazało się nieuniknione.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?