NIK bada, dlaczego bramki na A4 się korkują

Raport w sprawie działania autostradowych bramek ma być gotowy w najbliższych tygodniach. Nieoficjalnie wiadomo, że będzie zawierał krytyczne uwagi dotyczące funkcjonowania systemu poboru opłat.

- Wpłynęło do nas mnóstwo skarg od kierowców - tłumaczy Paweł Biedziak, rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli. - Opisywali, że podróżują po całej Europie i nigdzie nie spotkali się z zatorami na autostradowych bramkach, tymczasem u nas na trasie A4 takie przypadki się zdarzają. Kontrolerzy potwierdzili część tych zarzutów, ale wciąż pracują nad końcowym raportem

Choć od wprowadzenia opłat na autostradzie minie wkrótce rok, to problem korkowania się bramek wciąż nie został rozwiązany. Zatory pojawiają się przede wszystkim na punktach poboru opłat pod Wrocławiem i Gliwicami.

Ostatnim razem kierowcy stali tam w długich kolejkach, gdy kończył się majowy "długi weekend". Na opolskim odcinku autostrady korki zdarzają się natomiast na węźle Prądy. 

Przyczyną zatorów są prawdopodobnie niewłaściwe szacunki dotyczące natężenia ruchu - bramki były budowane na podstawie danych o liczbie samochodów sprzed kilku lat. Nikt wtedy nie przewidział, że aut na polskich drogach będzie przybywać w takim tempie.

Urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczą, że przygotowują dokumentację i są w trakcie wykupywania gruntów pod rozbudowę niektórych bramek (np. na węźle w Prądach powstanie dodatkowy pas wyjazdowy). Zapewniają, że chcą ruszyć z budową jak najszybciej.

- Jeszcze w I półroczu 2013 roku ogłosimy przetarg w tej sprawie - informuje Michał Radoszko z GDDKiA.

W sprawie kontroli prowadzonej przez NIK centrala GDDKiA zamierza się wypowiedzieć dopiero po zapoznaniu się z raportem.