Ostatnio, urzędnicy sprawdzili w jaki sposób z fotoradarów korzystają strażnicy miejscy oraz gminni. Okazało się wówczas, że w zdecydowanej większości mandaty nakładane są po upływie ustawowego terminu, zaś na osoby, które nie wskazały kierującego, nakładane są kary finansowe bez prawnego uzasadnienia.
Tym razem, NIK zamierza sprawdzić, czy w miejscach, w których ustawiono fotoradary, dochodziło wcześniej do wypadków. - "Chcemy wiedzieć, czy stacjonarne fotoradary ustawiono tam, gdzie wcześniej dochodziło do wypadków, kolizji, czyli w miejscach wskazanych przez analizy zagrożeń w ruchu drogowym" – powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Paweł Biedziak rzecznik prasowy NIK.
Należy jednak pamiętać, że raport NIK nie jest wiążący. Nawet w przypadku wykrycia nieprawidłowości, kontrolowana instytucja nie ma obowiązku stosowania się do wskazówek urzędników.
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach szczególnie dużo mówiło się również o "mobilnych fotoradarach" ITD, czyli nieoznakowanych radiowozach tej instytucji. W przeciwieństwie do działań policji, kierowcy popełniający wykroczenie nie są zatrzymywani, lecz jedynie rejestrowani przez fotoradar, zaś zdjęcie wysyłane do centrali GITD.
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", w ciągu zaledwie miesiąca 29 radiowozów ITD wystawiło 33 tys. mandatów.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?