Nowe auto w tucholskim ratuszu kłuje w oczy

gazeta.pomorska
Nowe auto w tucholskim ratuszu kłuje w oczy
Nowe auto w tucholskim ratuszu kłuje w oczy
W ratuszu mają nowe auto - citroena C5. Jest do dyspozycji burmistrza, ale ten twierdzi, że częściej wsiadają do niego jego podwładni. Sołtys Andrzej Jerosławski jest oburzony zakupem.
Nowe auto w tucholskim ratuszu kłuje w oczy
Nowe auto w tucholskim ratuszu kłuje w oczy

- Burmistrz Kowalski mocno wziął sobie do serca hasło polityków „By żyło się lepiej” - ocenia Andrzej Jerosławski, sołtys Małego Mędromierza. - Kupił auto bez sprzeciwu radnych, którzy ostatnio podwyższyli sobie diety o pięćdziesiąt procent. A można było po gospodarsku kupić równiarkę do dróg gruntowych, których w naszej gminie jest dużo. Wszystkie te drogi są w kiepskim stanie.

Jerosławski pyta, gdzie troska o finanse. I to w czasach, gdy gospodarka jest w coraz gorszym stanie, a mieszkańcom z dnia na dzień żyje się gorzej. Dziwi się jednocześnie, że nikt wcześniej nie wytknął burmistrzowi szastania podatkami tucholan. - Widziałem to auto - mówi. - Limuzyną raczej nie jest, ale robi wrażenie. Wygląda na reprezentacyjne.

Sołtys zauważa, że przecież w urzędzie mają w garażu już jedno auto - pięcioletniego opla astrę. Burmistrz Tadeusz Kowalski zauważa, że dziwnym trafem nikt inny, prócz Jerosławskiego, nie wytyka mu decyzji o kupnie auta. - Nie zamierzam się tłumaczyć przed panem Jerosławskim, ale Czytelnikom wyjaśnię, że auto nie służy wyłącznie mnie, ale całej gminie. Z auta korzystają moi pracownicy, którzy jeżdżą nim w podróże służbowe. Dwóch kierowców ma co robić, bo wyjazdów jest wiele. Wydaje mi się nawet, że osobiście z tego auta korzystam najmniej. Ale gdy wybieram się do Bydgoszczy czy Torunia, to nie pojadę pociągiem. Wszyscy wiedzą, jaka jest komunikacja publiczna.

Citroena C5 kupiono w przetargu. Wybrano możliwie najtańszą ofertę za 90 tys. zł. - Okazało się, że akurat ten dostawca, a nie na przykład skoda, którą też braliśmy pod uwagę, spełnił wymogi - mówi burmistrz. Kowalski dodaje, że auto kupiono z zarobionych odsetek na bankowych lokatach (razem 260 tys. zł). - Kupujemy auta tak jak komputery, ciepło czy prąd - mówi. - Opel astra ma już prawie 300 tys. kilometrów przebiegu. Stąd decyzja o kupnie.

Niedawno do TOK przekazano starego forda. Niewykluczone, że za jakiś czas astra trafi do innej jednostki, na przykład Ośrodka Pomocy Społecznej. Zresztą z samochodów gminy często korzystają stowarzyszenia, kiedy wybierają się poza Tucholę. Co do równiarki, Kowalski twierdzi, że ani myśli wydawać na nią pieniądze, bo byłyby wyrzucone w błoto. - Wolę porządnie budować drogi - twierdzi. - Pan Jerosławski, powinien wreszcie zdać sobie sprawę, że nie jest ani moim sędzią, ani Bogiem.

A jak jest za miedzą, w sąsiednim powiecie chojnickim? - Pierwszą decyzją burmistrza była decyzja o rezygnacji z samochodu - mówi Robert Wajlonis, dyrektor generalny urzędu miejskiego w Chojnicach. - To było bardzo słuszne. Nie jesteśmy przecież gminą miejsko-wiejską. A jeżeli gdzieś trzeba pojechać na wizję, to jedziemy samochodem straży miejskiej. Jeżeli urzędnicy muszą pojechać gdzieś dalej, to jest PKP i PKS. W uzasadnionych przypadkach akceptuję delegacje.

W gminie Chojnice wójt Zbigniew Szczepański od 2011 roku jeździ kią sportage za 96 tys. zł. - Auto jest tylko do dyspozycji wójta - informuje Stefania Majewska-Kilkowska, sekretarz urzędu gminy w Chojnicach. - Wcześnie miał dwunastoletniego opla astrę.

Urzędnicy jeżdżą kilkunastoletnim volkswagenem.

ANNA KLAMAN
[email protected]

od 12 lat
Wideo

Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty