Panie Jureczku!

Jerzy Iwaszkiewicz
fot. archiwum
fot. archiwum
Kiedy na szosie policjant bierze od kierowcy prawo jazdy, długo je sprawdza, a potem mówi do niego po imieniu, np. panie Jerzy, to oznacza, że chce sto złotych. Jak studiuje trochę dłużej, udaje, że się zastanawia, gdzieś tam spogląda, a potem mówi panie Jureczku to oczywisty znak, że chce dwieście. W niektórych przypadkach policjanci postanawiają zaprzyjaźnić się z nami rodzinnie. Pytają wtedy: „a Mamusia szanownego pana jak z domu", co oznacza, że trzeba zapłacić trzysta.

Kiedy na szosie policjant bierze od kierowcy prawo jazdy, długo je sprawdza, a potem mówi do niego po imieniu, np. panie  Jerzy, to oznacza, że chce sto złotych. Jak studiuje trochę dłużej, udaje, że się zastanawia, gdzieś tam spogląda, a potem mówi panie Jureczku to oczywisty znak, że chce dwieście. W niektórych przypadkach policjanci postanawiają zaprzyjaźnić się z nami rodzinnie. Pytają wtedy: **"a Mamusia szanownego pana jak z domu", co oznacza, że trzeba zapłacić trzysta.**

 

fot. archiwum
fot. archiwum

Targi na szosie stanowią od zawsze element polskiego kolorytu. Najczęściej jest tak, że policjant proponuje - jak to się ślicznie u nas nazywa - dwieście, a kierowca proponuje sto do ręki i na tym się dyskusja kończy, bo w tej sprawie Polacy najszybciej dochodzą do porozumienia.

 

Teraz ma się to wszystko skończyć, nie będzie żadnych negocjacji, bo jest sztywny taryfikator (pisaliśmy o tym w poprzednim numerze). Naiwne jest takie rozumowanie, targi nie ustaną, Polacy zawsze przemawiać będą do ręki, ale w nowej sytuacji na pewno mniej.

 

W taryfikatorze dokładnie jest zapisane, ile za co trzeba zapłacić - 500 zł za przekroczenie szybkości o 51 km/h i jazdę bez prawa jazdy, 300 zł za wyprzedzanie na zakrętach pod górę, na przejeździe i na zakrętach. Trzysta trzeba też zapłacić za cofanie na autostradzie. To się zdarza. Kiedyś w nocy pojawiły się nagle białe wsteczne światła, ledwo się urwaliśmy, wjeżdżając do rowu. Dwieście trzeba zapłacić za rozmowę przez telefon komórkowy. Dwieście pięćdziesiąt zł kosztuje nieustąpienie prawa pierwszeństwa pojazdom szynowym, czyli tyle trzeba zapłacić, kiedy wjedziemy pod tramwaj albo pociąg, zakładając oczywiście, że w ogóle będziemy mogli jeszcze zapłacić.

 

Policja długo się zastanawiała, czy wprowadzić taryfikator, raz już przecież obowiązywał. Zdecydowano się i dobrze, zawsze będzie trochę mniej dowolności w wydawaniu wyroków na szosie. Zapowiada się jednak marnie, bo policja, na razie tylko w Szczecinie, chce konfiskować samochody za niezapłacone mandaty. W Polsce wszystko jest możliwe, ale w tej sprawie trzeba powiedzieć tylko jedno: komornik, aby cokolwiek zarekwirować, musi mieć wyrok sądowy,

a policja na szosie nie ma prawa takiego wyroku wydawać. To co próbuje się wprowadzić jest

z założenia bezprawne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty