Rajd Sardynii: Ogier znów wygrywa, Kubica ósmy

A mogło być znacznie lepiej, gdyby nie urwane koło podczas dwunastego odcinka specjalnego. Do tego momentu polska załoga

zajmowała piąte miejsce. Pechowy, dwunasty odcinek specjalny Monte Olia 2 zaczął się obiecująco. Czasy Kubicy na pierwszych trzech punktach pomiarowych wskazywały, że jechał najszybciej spośród wszystkich kierowców, którzy wyruszyli przed nim. Niestety, na około kilometr przed metą tej próby Ford Fiesta RS WRC zatrzymał się na poboczu drogi. - To był krótki, szybki zakręt. Utrzymywałem samochód blisko wewnętrznej, bo droga była wąska. Niestety, w krzakach ukryty był duży kamień. Uderzyliśmy w niego i odpadło koło. Szkoda, bo do tej chwili jechałem równo i pokazywaliśmy dobre tempo bez podejmowania żadnego ryzyka - tłumaczył Robert Kubica.

Serwis M-Sport szybko doprowadził samochód do porządku i następnego dnia Kubica i Szczepaniak wrócili na trasę rajdu korzystając z systemu Rally 2.  Jednak po doliczeniu 10 minut kary za dwa nieukończone odcinki, Polacy spadli na 8 miejsce w wynikach, które już bez przygód utrzymali do mety szóstej rundy mistrzostw świata. - Dla nas był to mieszany rajd. 90 procent okazało się pozytywne i w końcu miałem frajdę z jazdy na szutrze. Szkoda tego, co stało się wczoraj, bo jechaliśmy bardzo mądry rajd, szybkim tempem jak na moje doświadczenie. To nie powinno się stać, ale się stało... Ten incydent trochę nam pokrzyżował plany, ale na Sardynii zrobiłem naprawdę duży krok naprzód - mówił na mecie Kubica.

Rajd Sardynii po raz drugi raz z rzędu wygrał Sebastien Ogier w Volkswagenie Polo WRC, wyprzedzając Madsa Ostberga w Citroenie DS3 WRC i swojego kolegę z zespołu Volkswagena  - Jari-Mattiego Latvalę.