Do stolicy wielkopolski zespół z podtoruńskiego Lubicza udał się w pełnym składzie, jednak z samochodami w specyfikacji technicznej sprzed roku. - Przyjechaliśmy na King of Europe, mając jeden jasny cel – trening w warunkach bojowych z polską i europejską czołówką. Nie mamy parcia na wynik – usłyszeliśmy od team managera Krzysztofa PUZ-a Jędrzejewskiego. Kierowcy do tej pory nie mieli wielu okazji do jazdy w tym sezonie, więc te dwa dni się im przydadzą.
Sobota upłynęła pod znakiem zmieniającej się pogody i bardzo długich kwalifikacji. Spowodowane to było dużą liczbą zawodników biorących udział w zawodach oraz odmienną organizacją tej części imprezy, od standardów do których przyzwyczaiła nas Polska Federacja Driftingu. – Zagraniczni organizatorzy wprowadzili kilka zmian,
które sprawiły, że nie przebiegało to tak płynnie jak podczas Driftingowych Mistrzostw Polski, jednak jakoś przez to przebrnęliśmy. Startowałem jako jeden z ostatnich i w kolejce przez chwilę obawiałem się, czy zdążymy przed zmierzchem – śmiał się po kwalifikacjach Darek „Forrest” Fabisiak.
Do niedzielnych zawodów zakwalifikowała się trójka zawodników z zespołu Valvoline PUZ Drift Team – Marcin „Mospin” Mospinek z trzecią lokatą, Marcin „Małpa” Skwierczyński na siódmej pozycji oraz Grzegorz Hypki na miejscu dwudziestym szóstym. Taki układ par spowodował, że już w TOP32 popularny Małpa miał spotkać się z Grześkiem Hypkim. Niestety ten pierwszy podczas porannej rozgrzewki urwał przednie zawieszenie, co spowodowało, że drugi z nich automatycznie przeszedł do TOP32.
Ta sztuka nie udała się Marcinowi Mospinkowi. Po pierwszym przejeździe w parze z Benjaminem Boulbesem Polak wygrywał 8:2. W drugim delikatnie dotknął samochód Francuza. – Benjamin był wolny w ostatnim łuku, a że nie potrafię odpuszczać postanowiłem się do niego przykleić mimo wyniku z pierwszego przejazdu. Wydaje mi się, że to było delikatne dotknięcie. Gdyby tak nie było, ja również bym wypadł z toru. Wszystko sobie jednak wyjaśniliśmy już na mecie. Boulbes to świetny gość, w jego ostatnim przejeździe pożyczyłem mu nawet auto, po defekcie jego BMW – relacjonował wydarzenia z toru Marcin Mospinek.
W TOP16 Grzesiek Hypki spotkał się z Krzyśkiem Romanowskim. – W drugim przejeździe nie wszedł mi bieg i wyszło, jak wyszło – mówił uśmiechnięty Grzegorz po walce. Ważne, że wszystko zostało w rodzinie, tzn. w BMW. Krzysiek jeździ coraz lepiej i trzeba mu przyznać, że jest kozakiem! Jazda z takim przeciwnikiem to sama przyjemność.
Zawody zdominowali zawodnicy BudMat Auto RB Team. Pierwsze miejsce w poznańskiej rundzie King of Europe zajął Maciej Bochenek, zaś trzecie inny przedstawiciel wspominanego teamu, czyli Bartosz Stolarski. Rozdzielił ich Włoch Francesco Conti.
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?