Rozmowa z Jerzym Engelem

Rozmawiała Urszula Tokarska
Dawno temu przekoziołkowałem Ładą 1207. Przyczyną była oblodzona jezdnia, a życie uratował mi płot, który cały zniszczyłem. Stanąłem z powrotem na kołach, wszystkie szyby wyleciały, a ja dalej siedziałem trzymając kierownicę w rękach.
Rozmowa z Jerzym Engelem

- Interesuje się Pan nowościami motoryzacyjnymi?
- Zdecydowanie tak, ale jestem zwolennikiem samochodu rodzinnego i bezpiecznego, który posiadam. Jest nim Volvo S-80 diesel, natomiast służbowo jeżdżę bardzo dynamiczną i świetnie spisującą się w mieście Vectrą kombi.
- W jakich samochodach gustują Pańscy podopieczni?
- Królują Porsche, BMW i Mercedes. Często wymieniają je na coraz szybsze i nowocześniejsze, cenią też modne ostatnio półterenówki z napędem na cztery koła.
- Jak ocenia Pan naszych kierowców?
- Myślę, że są dobrzy, chociaż mamy w naturze robić coś lepiej od innych. Jeżeli nie wolno skręcać z jednego pasa na drugi, to jednak przeskakujemy i zawsze ktoś uprzejmy w tym dopomoże, przyzwalając na jazdę poza przepisami.
- Miał Pan jakieś wypadki?
- Miałem dużo szczęścia, bo mogłem wpaść na stojące nieopodal drzewo. Następnego dnia sprzedałem samochód w tym stanie, wychodząc z założenia, że nie był on szczęśliwy i trzeba się go pozbyć.
- Ma Pan pewnie "chody" u policji?
- No mam trochę, szczególnie jak wygrywam.
- A było tak, że jak przegrywaliście to wlepili mandat?
- Wtedy dłużej trwało, bo policjanci mówili, jakim składem oni by wyszli i jakie błędy popełniam jako selekcjoner. Kiedy przyrzekłem, że takie zmiany będą, wtedy mogłem odjechać.
- Zawsze jest tak łagodnie?
- Tak, bo takie sytuacje zdarzyły mi się może dwa razy. Natomiast kiedyś bardzo się ubawiłem, jak miałem przejechać 50 km z trenerem Wdowczykiem, który cztery razy zapłacił mandat. Najśmieszniejsze było to, że Darek wyszedł z milicyjnego klubu Gwardia, wszystkich znał i chwalił się, że ma niesamowite układy. Kiedy płacił czwarty mandat śmiałem się, że jak ma takie układy w sporcie to może być niedobrze.
- Bardzo dużo jeździ Pan po świecie, gdzie był Pan ostatnio?
- Niedawno byłem w Korei, tam to dopiero jest szalony tłok. Jeżeli chce się przejechać przez centrum, trzeba poświęcić bardzo dużo czasu.
- Co Pana zadziwiło w innym kraju?
- Długo jeździłem na Cyprze, tam kierownica jest po przeciwnej stronie i trudno się do tego przyzwyczaić. Przepisy są czasami zupełnie inne, na niektórych skrzyżowaniach nikt nie ma pierwszeństwa i ludzie sobie wzajemnie ustępują. Jeżeli pieszy znajdzie się na ulicy, pierwszy kierowca staje, wyciąga rękę w bok, bo świateł się tam bardzo rzadko używa. Wszyscy jeżdżą bardzo spokojnie i tego moglibyśmy się od nich nauczyć. Cypr jest krajem bardzo zmotoryzowanym, bo na jednego mieszkańca przypada średnio 10 aut. Jedną z przyczyn tego stanu jest możliwość odliczenia od podatku zakupionego samochodu.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty