Przejażdżka nim czasami jest frajdą, ale nie w roli kierowcy kierowca.
Kevin Aiston. Anglik od 12 lat mieszkający w Polsce, strażak, nauczyciel, showman
Czy lubi pan samochody?
W samochodzie czuję się jak śledź w puszce, ja lubię czuć wiatr, słuchać co się wokół mnie dzieje.
Są auta, które się panu podobają?
Tak, Przejażdżka nim czasami jest frajdą, ale nie jako kierowca. To jest cały czas tylko zamknięte pudełko.
Czy trudno było przystosować się do prawostronnego ruchu w Polsce?
W Anglii dużo jeździłem jako pasażer, lecz tutaj też jeżdżę często po lewej stronie, kiedy wozem strażackim szybko musimy dojechać do pożaru.
Nie czuje pan strachu, bo u nas to jest przecież "pod prąd"?
Nie, kierowcy ustępują nam drogi, zresztą "Furia" i "Mundek" są najlepszymi na świecie kierowcami.
Pan prowadził wóz strażacki?
Tak, kilka razy się zdarzyło, jeździłem Jelczem i Starem, ale tylko wtedy, gdy inni, włącznie z kierowcą, walczyli z ogniem. Jednak było to wyłącznie w lesie.
Jak Pan ocenia polskich kierowców?
W ogóle nie potrafią zmieniać pasa, nie sygnalizują tego albo myślą, że zawsze mają pierwszeństwo. Poza tym, Polacy ciągle rozmawiają przez komórki podczas jazdy. Jeżdżę do wypadków drogowych i według mnie 70 proc. spowodowanych jest używaniem komórek. Kiedy widzę nieprzytomnego kierowcę, od razu szukam telefonu i nieraz go znajduję. Okazuje się, że na ekranie jest pół napisanego... SMS-a.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?