Samochody bez kierowców

Jerzy Iwaszkiewicz
Na torze Hondy w Japonii jeździłem kiedyś samochodem bez... kierowcy. Wrażenie jest idiotyczne. Miejsce kierowcy jest puste, kierownica sama się kręci, samochód sam hamuje i nawet kierunkowskazy wyrzuca.

 

Najgorzej było w momencie, gdy z szybkością 80 km/h dojeżdżaliśmy do betonowego muru. Chciałem krzyczeć i rzucić się do hamowania, ale samochód sam zahamował, ominął mur i spokojnie wjechał na właściwy tor jazdy.

Samochody bez kierowców

 

Motoryzacja szuka sposobu, aby zastąpić człowieka. A wszystko po to, aby mógł on jechać wygodnie, zdrzemnąć się jak w pociągu i bezpiecznie dotrzeć do celu.

W Japonii jeżdżą tak na torze, w USA pobudowano eksperymentalne odcinki autostrad, na których samochód bez kierowcy też daje sobie radę.

 

Jesteśmy tego coraz bliżej. Auta już same hamują, jak się robi ciemno zapalają światła, a wycieraczki same włączają na deszczu. Samochody piszczą przy parkowaniu, a automatyczne skrzynie biegów też wspomagają kierowców.

 

Skrzynie biegów doprowadzono już niemal do perfekcji. Co najważniejsze - się nie psują! Na dodatek tzw. skrzynie sekwencyjne umożliwiają jazdę na automacie, ale kierowca też może sam przełączać biegi. W Alfie Romeo GT albo Brera przełączniki znajdują się na kierownicy, a w Citroenie C4 Picasso obok po obydwu stronach. Wystarczy leciutko nacisnąć palcem.

C4 Picasso nie ma też tradycyjnego hamulca ręcznego tylko elektroniczny, który sam się włącza i sam wyłącza przy ruszeniu, tak aby człowiek nie musiał się męczyć.

 

Niby to wszystko wygodne, nowoczesne i ułatwiające życie kierowcy, ale taki kierunek rozwoju motoryzacji budzi jednak pewien niepokój. Im więcej elektroniki tym większa groźba, że musi się to kiedyś popsuć. Luksusowy model Renault Safrane miał cały bagażnik elektroniki i sprawiał same kłopoty. Piękna Alfa Romeo Brera "stanęła dęba" na pokazie w Monachium, bo zaciął się ręczny hamulec automatyczny i musieliśmy dzwonić do Warszawy, aby się dowiedzieć gdzie nacisnąć, aby go odblokować.

 

Ludzie są coraz bardziej leniwi i próbują wymyślić maszyny, które będą ich zastępowały. Kury na wsi też są już skubane maszynowo. Co będzie dalej z samochodami - nie wiadomo.

 

To przecież frajda, że się je prowadzi, że biegi zmienia się samemu. Auto to nie tylko maszynka do jazdy, ale także do myślenia. Skończy się pewno tak, że powstaną samochody -roboty, a człowiek będzie potrzebny tylko po to, aby za nie płacił. Ale niekoniecznie musimy się do tego spieszyć.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty