Przejechałem ponad 160 tys km, silnik bez awaryjny. płyny wymieniane na czas, paski. Remontu przez 6 lat wymagała jedynie pompa wody, alternator sprzęgło i rozrusznik ale to ze względu na sposób jazdy (40 szosa, 60 teren): stop,start, reduktor itp.

Bardzo szybko padają łączniki stabilizatora, koszt ok 40 - 60 zł, ale bez nich da się jeździć! Proponuję na pierwszy remont założyć polibusze i znika problem corocznego grzebania w zawieszeniu. Napędy, sprzęgiełka, mosty, czy wały bezawaryjne :)

Jak na swoje lata to 3+ lub 4 - . Brak klimatyzacji i szybko parujące wnętrze,ale jak na auto terenowe w zupełności wystarczy

Sztywny, krótki, zwrotny. Jazda w terenie to przyjemność, bardzo zwinny choć na grząskie błoto zbyt ciężki i siada. Jeśli chodzi o szosę bez zbytniego komfortu.