Spór z ubezpieczycielem. Czy warto iść do sądu?

Mariusz Michalak / TVN Turbo / x-news
Fot. Karolina Misztal
Fot. Karolina Misztal
Instytut Wymiaru Sprawiedliwości opublikował analizę ponad 200 spraw sądowych, dotyczących sporów z ubezpieczycielami. Ponad 90% sporów sądowych z ubezpieczycielami zakończyło się uwzględnieniem roszczeń klientów w całości lub w części.

Na postępowanie sądowe decydują się głównie osoby, które stać na wsparcie profesjonalnego pełnomocnika. Występowali oni w 93% spraw, z czego w ponad połowie przypadków pełnomocnik został ustanowiony już na etapie przedsądowym.

Ponad 90% spraw w których pozwanym był ubezpieczyciel, zakończyło się uwzględnieniem roszczeń klientów w całości (32,5%) lub w części (60,2%). W sprawach w których powództwo zaspokojono w części uwzględniono prawie 75% wartości roszczeń. Mediana wyniosła 88,5%. To oznacza, że sądy uznawały za uzasadnione większą część roszczeń klientów.

- Dane zaprezentowane przez IWS są zbieżne z naszą analizą zakończonych w latach 2014-2015 sporów sądowych w których Rzecznik Finansowy wydał istoty pogląd. Aż 84% sporów sądowych dotyczących AC i OC komunikacyjnego, zakończyło się pozytywnie dla klientów. To potwierdza powyższy wniosek o skuteczności dochodzenia swoich praw w sądzie - podkreśla Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.

Warto dodać, że około 80% spraw konieczne było zaangażowanie co najmniej jednego biegłego, a przeciętne wynagrodzenie wyniosło prawie 1300 zł.  Z analizy IWS wynika, że najczęściej są to technicy samochodowi. Ich zadaniem jest obiektywna ocena rozmiarów szkody.

Biedny nie powalczy z ubezpieczycielem?

- Z tych obserwacji wynika smutny wniosek, że jeśli tylko klient ma pieniądze na profesjonalnego pełnomocnika to ma bardzo duże szanse na wywalczenie rzetelnego pokrycia kosztów naprawy. Warto przypomnieć, że w latach 2015-2017 sądy zajmowały się około 180 tys. sporów dotyczących likwidacji szkód z OC komunikacyjnego. Niestety ta liczba rośnie z roku na rok! Pytanie więc, ile osób otrzymuje zaniżone odszkodowanie, ale nie ma siły i pieniędzy na walkę w sądzie - mówi Aleksander Daszewski.

Jego zdaniem ogłoszenie Raportu IWS, to znakomita okazja, żeby wrócić do dyskusji nad wprowadzeniem do procesu likwidacji szkody niezależnego rzeczoznawcy. Raport pokazuje, że sądy również posiłkują się ich usługami i na tej podstawie w większości przypadków, orzekają istotnie wyższe wypłaty niż te przyznane przez ubezpieczyciela.

Niezależny rzeczoznawca

- Dlatego ponawiamy postulat stworzenia rozwiązania, które pomoże uniknąć długotrwałych i kosztownych dla wszystkich sporów sądowych - mówi Aleksander Daszewski.

Wyjaśnia, że niezależny rzeczoznawca mógłby być zaangażowany w spór dopiero po przeprowadzeniu przez klienta postępowania reklamacyjnego w zakładzie ubezpieczeń (podobnie jak to ma miejsce w przypadku wniosku o interwencję Rzecznika Finansowego). Jeśli klient będzie miał zastrzeżenia do wyceny, która zostanie podtrzymana w postępowaniu reklamacyjnym, będzie mógł zlecić jej weryfikację przez niezależnego rzeczoznawcę. Zakład ubezpieczeń, będzie mógł podważyć taką opinię, ale tylko przez powołanie drugiego niezależnego rzeczoznawcy, który wskaże istotny błąd w wycenie przygotowanej dla klienta. Jeśli ten nie potwierdzi zaistnienia istotnego błędu, to zakład ubezpieczeń będzie musiał zapłacić kwotę wyliczoną przez rzeczoznawcę zaangażowanego przez klienta i zwrócić wydatki za tą opinię.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty