Dolnośląska Liga Rajdowa znana była zespołowi Subaru Poland RC Team jedynie z opowiadań, rozmów i kolorowych, efektownych zdjęć na społecznościowym portalu. Rozgrywane 7. listopada "IV Kryterium Asów", nie tylko więc nazwą, zachęcało do dalekiej podróży i startu w rajdzie. Jak się na miejscu okazało, w rajdzie iście ekstremalnym, bardziej off-roadowym, przeprawowym niż samochodowym. Ale "asy" przecież pogody się nie boją.
- Wrocławskie rajdy wzorowane są bardzo mocno na zawodach w Czechach. Stąd warunki pogodowe nie mają dla nich większego znaczenia. Jeśli leje z nieba, to oni i tak jadą. To są naprawdę twardzi goście - z uśmiechem wyjaśnia Michał Jasiński, kierowca Subaru Poland RC Team.
Dla toruńsko-krakowskiego zespołu było to jednak spore wyzwanie. Zmotywowani ostatnimi sukcesami, nie przestraszyli się deszczowych prognoz pogody i wyruszyli w "nieznane". W końcu ich bronią jest Subaru, a ta marka również nie boi się błota czy deszczu na drodze.
Jeszcze przed wysłaniem zgłoszenia, elektryczne Subaru Impreza WRC przeszło kilka nowych modyfikacji. Kłopoty z układem kierowniczym, który nie zawsze potrafił ustawić koła do jazdy na wprost, zmusiły serwis do montażu nowych zębatek, sprężyn i drążków. Zrezygnowano również ze sprzęgła, aby mieć pod kontrolą całą moc potężnego silnika. Szutrowa charakterystyka rajdu spowodowała także podniesienie zawieszenia i zastosowanie bardziej miękkich sprężyn. Całość, na pierwszych testach dawała nadzieję na dobry wynik.
- Ostatnio ciągle coś zmieniamy, udoskonalamy i to przynosi rezultaty. Byliśmy więc głodni jazdy i kolejnych "oesowych kilometrów", stąd decyzja o starcie w tak prestiżowej imprezie - komentuje kierowca SPRCT.
Niekorzystne prognozy pogody ostatecznie się potwierdziły i przez większą część rajdu z zachmurzonego nieba padał deszcz. Trasy "IV Kryterium Asów" zlokalizowane na szutrowym torze RC Arena Ślęza zmieniły się więc w błotniste i gliniaste alejki, skutecznie zaklejając układy kierownicze, felgi i bieżnik opon. Kłopoty mogły sprawiać też układy elektroniczne.
- Jeden z miejscowych kierowców zdradził nam ciekawy sposób na zabezpieczenie elektroniki przed wodą czy błotem, wykorzystując do tego... balon. Podziałało, ale niestety owinięty dość szczelnie regulator na długich i ciężkich trasach mocno się nagrzewał, odcinając tuż przed metą zasilanie do silnika - mówił na mecie Michał Jasiński.
Na serwisie niestety nie było możliwości zmiany ustawień pracy "komputera", stąd zespół zaryzykował odkrywając nieco jednostkę sterującą. Kolejny odcinek specjalny był krótszy, auto wytrzymało a kierowca wykręcił 10. czas w generalce. Jeszcze lepiej było na kolejnej próbie - 4. czas na 25. startujących! Ostatni "oes" to ponownie dobry styl i czysta jazda dająca w efekcie 8. rezultat. Gdyby rajd nie został skrócony o trzy odcinki, były większe szanse na odrobienie początkowych strat i bardzo dobry wynik na wrocławskiej ziemi.
Ostatecznie zespół Subaru Poland RC Team zajął wysokie 12. miejsce w klasyfikacji generalnej i 9 w klasie WRC.
- Auto ponownie spisało się rewelacyjnie i mimo, że już po starcie wyglądało jak pędząca kula błota, dzielnie stawiało opór luźnej nawierzchni. Gdyby nie początkowe kłopoty z elektroniką, gdy na pierwszej próbie blisko 2 minuty próbowałem uruchomić auto, końcówka mogłaby być jeszcze lepsza. Ale jestem z tego wyjazdu bardzo zadowolony i ponownie dziękuję za pomoc instruktorom z Driving Experience. Ich porady wciąż działają - kończy Michał Jasiński.
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?