Samochody mają być konfiskowane kierowcom przekraczającym dozwoloną prędkość o 60 km/h na terenie zabudowanym lub o 70 km/h na terenie niezabudowanym. Jeśli prędkość zostanie przekroczona odpowiednio powyżej 80 i 90 km/h, w określonych okolicznościach nawet pojedyncze wykroczenie będzie mogło doprowadzić do przepadku pojazdu.
Jak wyjaśniła minister transportu Leonore Gewessler (Zieloni), pojazdy takie zostaną zlicytowane, z czego 70 proc. uzyskanej kwoty trafi do funduszu bezpieczeństwa ruchu drogowego, a reszta - do władz lokalnych. Jeśli samochód nie jest własnością kierowcy złapanego na wykroczeniu, zostanie on dożywotnio pozbawiony uprawnień do kierowania pojazdami.
„Jeśli nadmierna prędkość staje się zagrożeniem, potrzebne są surowe sankcje” – skomentował rzecznik ruchu ekologicznego Hermann Weratschnig. „Samochód jest dla wielu ważnym środkiem transportu, ale nie jest zabawką. Jeśli samochód staje się bronią z racji niewłaściwego użytkowania, to ostatecznie w pewnym momencie musi zniknąć” - dodał.
Jak argumentował poseł Dietmar Keck z SPOe, tak surowe środki są konieczne, bowiem samo odebranie prawa jazdy nie skutkuje w przypadku kierowców nagminnie przekraczających szybkość, dla których „mandaty są jedynie powodem do dumy”. „Ich samochody są dla nich święte, odebranie ich to jedyny sposób na uratowanie życia” – podkreślił Keck.
W Austrii dozwolona maksymalna prędkość na obszarach zabudowanych to 50 km/h, poza terenami zabudowanymi - 100 km/h, a na autostradach – 130 km/h. Dopuszczalny limit alkoholu we krwi wynosi 0,5 promila.
Źródło:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?