Władze Wrocławia walczą z tirami w mieście

Od 1 stycznia przyszłego roku będą mogły wjeżdżać do Wrocławia drogami krajowymi wyłącznie w godzinach od 4 do 6, od 9 do 11 oraz od 20 do 22. Choć we Wrocławiu oddano do użytku dwie obwodnice (autostradową i śródmiejską) oraz autostradę A4, to i tak rośnie liczba tirów przedzierających się przez miasto. Transportowcy oszczędzają, omijając płatne drogi. Urzędnicy deklarują: dość rozjeżdżania miasta.

**CZYTAJ TAKŻE

**

Dlatego magistrat właśnie ogłosił nowe zasady ruchu dla samochodów powyżej 18 ton we Wrocławiu. Od 1 stycznia przyszłego roku będą one mogły wjeżdżać do miasta wyłącznie w godz. 4-6, 9-11 oraz 20-22. To oznacza, że tiry będą mogły jeździć przez Wrocław zaledwie 6 godzin w ciągu dnia, a nie, jak obecnie - 9 godzin.

To nie wszystkie zmiany. Urzędnicy chcą utrudnić przejazd tranzytem przez Wrocław jeszcze w inny sposób. Jak? Wprowadzając dodatkowe znaki zakazu wjazdu dla aut cięższych niż 18 ton na drogach krajowych przecinających Wrocław. Czyli na krajowej 5, 8 i 94. Szczególnie te dwie ostatnie drogi, prowadzące m.in. obwodnicą śródmiejską, są mocno oblegane przez tiry, bo kierowcy jadą tędy, by nie płacić za przejazd autostradową obwodnicą Wrocławia i autostradą A4. Znaki będą zabraniały jazdy tranzytem i zmuszały do kierowania się z powrotem na autostradę.

Nawet jeśli w dozwolonych godzinach tir wjedzie do miasta i będzie chciał przejechać na drugi jego koniec, nie będzie takiej możliwości zgodnie z prawem. Magistrat zapowiada, że o zmianach są poinformowane policja i inspekcja transportu drogowego, które mają egzekwować zakazy.

- Musimy zastosować takie ograniczenia, bo od momentu wprowadzenia opłat dla aut powyżej 3,5 tony na autostradach liczba najcięższych aut wzrosła na niektórych wjazdach o połowę (ul. Średzka), a na innych o kilkanaście procent (np. ul. Opolską) - tłumaczy Elwira Nowak, zastępca dyrektora wydziału inżynierii miejskiej w magistracie.

Urzędniczka przypomina, że ograniczenia nie dotyczą samochodów, których kierowcy posiadają pozwolenie, bo ich firma prowadzi np. prace budowlane na terenie Wrocławia. Dotychczas magistrat wydał ok. 6 tys. takich pozwoleń, ale ich liczba maleje.

Miasto negocjuje przy tym z firmami takie zaplanowanie przejazdów, by nie wypadały one w szczycie komunikacyjnym.
Początek nowego roku będzie dla firm transportowych trudny, ale może się okazać, że to jeszcze nie koniec ich zmartwień.

- Wystąpiliśmy do Unii Metropolii Polskich, by wspólnie działać na rzecz zmiany przepisów co do odpłatności za autostrady - zdradza Elwira Nowak z wrocławskiego magistratu. - Postulujemy, żeby autostrady, które są obwodnicami miast, były bezpłatne także dla samochodów ciężarowych - dodaje. Wyjaśnia, że jeśli to okaże się niemożliwe, to należy miastom na prawach powiatu dać możliwość poboru opłat za przejazd ciężarówek przez ich teren. Przecież to samorządy dbają o te drogi i remontują je.

Oczywiście, przewoźnicy nie są zachwyceni nowymi pomysłami. - Przy obecnych cenach paliwa i kursie euro transportowcy mają i tak mnóstwo kłopotów - twierdzi Jerzy Gęgotek ze Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych "Dolny Śląsk". - Dlatego wielu z nich będzie szukać oszczędności przy opłatach drogowych, bo nie mają innego wyjścia - dodaje.

Źródło: Gazeta Wrocławska