Człowiek ma w naturze, że nie usiedzi spokojnie. Kogo pomysłowość ostrogami kłuje, ten zostaje projektantem samochodów przyszłości.
Jak inaczej nazwać auta, o których z góry wiadomo, że nie znajdą się w produkcji seryjnej? Prototypy? Inżynierowie się oburzą, że z prototypu bierze się typ. Taki, co schodzi z taśmy montażowej i jest do kupienia u dilerów "w atrakcyjnym kredycie". Samochód koncepcyjny? "Anty-"
nasuwa się samo i wychodzi śmiesznie. "Koncept"? Brzmi dziwnie, poloniści będą utyskiwać. Samochód studialny? Badawczy? Poprawne, ale pachnie laboratorium. Samochód snów? Naiwne. Samochód przyszłości? W sumie niezłe, ale mylące. Za bardzo górnolotne w odniesieniu do tego, co czasem można oglądać na wystawach motoryzacyjnych.
Auta, o jakich mowa, a dla których nie ma dobrego określenia w języku polskim, służą różnym celom. Niektóre to czysta zabawa, jak Volvo T6 Roadster. Miłośnicy pasów, poduszek i stref zgniotu chcieli się sprawdzić w nowej roli. Proszę bardzo! Peugeot 20Cup, francuskie szaleństwo na trzech kołach, tak jak kolejne pokolenia "konceptów" Jeepa służy ożywieniu gnuśnej
atmosfery wokół modeli seryjnych. I jako gwiazda, w której blasku nabierają kolorów "dwieście szóstki" i "czterysta siódemki" nie podlega żadnym ograniczeniom. Ma tylko zwracać na siebie uwagę.
Poważniejsza gra toczy się za oceanem. "Tak, pobawimy się z Wami" zdają się mówić publiczności projektanci "ale powiedzcie nam przy okazji, co lubicie, ok?" Stąd samochody,
które mają wybadać nastroje. Jak Evoq, który zaraził "wyglądem oszlifowanego diamentu" wszystkie nowe modele Cadillaca, czy Plymouth Pronto Cruiser, z którego wziął się "garbuskowaty" Chrysler PT Cruiser, a pośrednio cały nurt "nostalgiczny" w stylizacji amerykańskich samochodów. Niekiedy model wystawowy jest prawie ostateczną wersją auta produkcyjnego. Ostatnią
szansą, żeby posłuchać głosów potencjalnych nabywców i wprowadzić korekty. Dodge Caliber oraz terenowy Nitro szykują grunt do powrotu marki do Europy.
Tu, w mieszance tradycji, awangardy, ambicji i charakterów narodowych samochody studialne bywają bardzo wymowne. Betrone Villa. Podejście do samochodu, jak do przestrzeni do życia. Przestronne wnętrze, urządzone prosto i nowocześnie.
Minimum urządzeń, maksimum niezakłóconych płaszczyzn. Przeszklone drzwi dające bezpośredni kontakt z otoczeniem. Całość w najlepszym, włoskim stylu. Toyota Alessandro Volta, ze studia Ital Design - sportowa klasyka z wplecionym napędem hybrydowym. Ostatnio w modzie nurt ekologiczny, ale rozumiany całościowo. Dawniej chodziło tylko o obniżenie
zużycia paliwa i zmniejszenie toksyczności spalin. Teraz ważny jest też design, zwykle miękki, naturalny oraz materiały, z których auto jest zrobione. Najdalej posunęła się chyba Toyota. W autku ES3 wykorzystano tworzywo sztuczne otrzymywane... ze słodkich ziemniaków, które ulega biodegradacji szybciej niż typowy plastik. Skrajnością jest
również Mercedes pokazany na sympozjum naukowym w Waszyngtonie, którego nadwozie wzorowano na sylwetce ryby tropikalnej, czego efektem jest współczynnik Cx=0,19. Ponadto auto ma rewelacyjnie niskie zużycie paliwa i spełnia wymagania normy Euro 5, dzięki zastosowaniu systemu SCR, w którym mocznik wtryskiwany do układu wydechowego redukuje tlenki azotu.
Wszechstronnie rozwijają swoje samochody Japończycy, którzy potrafią zaskoczyć nie tylko sylwetką i źródłem napędu, lecz tym, co samochód potrafi. Swego czasu zaprojektowali auto, które pokazuje swój "nastrój" w zależności od tego, jak jest traktowane. W przyszłości trzeba będzie uważać z trzaskaniem drzwiami, bo kolejny "koncept" może oddać!
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?