Wypadek na torach okiem maszynisty w symulatorze Kolei Śląskich. Co czuje maszynista, kiedy ktoś nagle wjedzie na przejazd kolejowy? WIDEO

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Wideo
od 16 lat
Maszyniści są przygotowywani w symulatorach na to, jak mają reagować w wypadku zderzenia z pojazdem. Ja wygląda wypadek ich oczyma i jak sobie radzą z taką sytuacją? Choć nie raz nie myślimy w ten sposób, to oni także są ofiarami kierowców przejeżdżających w ostatniej chwili przez rogatki kolejowe. Jak mówi instruktor Dariusz Jastrzębski, to duży stres – nawet jak nie dojdzie do wypadku. Zobacz film nagrany zaawansowanym symulatorze Kolei Śląskich.

Spis treści

Wypadek na przejeździe okiem maszynisty

Sto ton i sto na godzinę. Szum pociągu, lekkie bujanie. Wielka stalowa maszyna w pełni pod twoją kontrolą. W środku dziesiątki pasażerów za których jesteś odpowiedzialnych. Zbliżasz się do przejazdu kolejowego, włączasz sygnał dźwiękowy. Pogoda nie najlepsza, ale też nie najgorsza. Lato, chmury, wieczór. Jesteś skupiony na torach.

Nagle zauważasz stojący na przejeździe samochód. Uderzasz pięścią w hamulec awaryjny. Przycisk jest wielki, czerwony, tak by go nie szukać. Syrena. Dzięki specjalnemu systemowi wyłączasz pociąg ewentualnie jadący w twoją stronę. Nic więcej nie zrobisz. Sto ton, sto na godzinę, kilkaset metrów drogi hamowania. Prawa fizyki są nieubłagane. Modlisz się, żeby kierowca w ciągu tej krótkiej chwili jeszcze odjechał...

Hałas, pęknięta szyba. Już wiesz, że ten dzień szybko się nie skończy. Jeszcze jakiś czas jedziesz. Gdyby to był TIR mogłoby dojść np. do wykolejenia pociągu. Na miejsce zaraz przyjedzie karetka, policja i straż pożarna. Samochód w lusterku wygląda jak zgnieciona puszka po sardynkach…

Wypadek na symulatorze. „Praktycznie nie mamy czasu na reakcję”

Aby do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej pojechaliśmy do siedziby Kolei Śląskich. Na zaawansowanym symulatorze odtworzyliśmy wypadek, do jakiego może dojść na wybranej przez nas trasie między przystankami Łaziska Górne Brada i Orzesze. Nieraz dochodziło tam do różnego rodzaju niebezpiecznych zdarzeń.

- My widzimy bezmyślność kierowców, którzy wjeżdżają przed nadjeżdżający pociąg. Praktycznie nie mamy czasu na reakcję – opowiada Dariusz Jastrzębski instruktor Kolei Śląskich.

Symulator używany przez Koleje Śląskie jest zaawansowaną maszyną. Nie tylko wnętrze kabiny jest niemal identyczne jak wnętrze pociągu. Kabina buja się i wychyla na zakrętach, jak prawdziwy pojazd. Słychać dźwięk silników trakcyjnych, można zasymulować każdą porę dnia, nocy i roku, łatwe i trudne warunki pogodowe, a nawet wypadki (maszyniści muszą przećwiczyć także takie sytuacje). Jeśli nie włączymy wycieraczek w czasie burzy, to po chwili na ekranach symulatora pojawią się rozmazane krople deszczu.

- Dysponujemy symulatorem pojazdu z rodziny Elf II. Odzwierciedla on pojazd 1:1 - podobnie rzeczywiste trasy - mówi o urządzeniu Ireneusz Kopczyński instruktor Kolei Śląskich.

Jak się czuje maszynista przy wypadku? To „duże przeżycie” i stres.

Tego wszystkiego mogłoby nie być, gdyby kierowca się nie spieszył. Gdyby poczekał przed rogatkami. Tłumaczenia są różne: „Tu prawie nic nie jedzie”, „Za kilka sekund przejadę”, „Ile tu będę stał. Niektórzy wjeżdżają jeszcze, gdy opadają szlabany. Niektórzy, gdy jeszcze czerwone światła nie przestały migać. Wielu zapomina, że nie ryzykują jedynie swojego życia. W pociągu są pasażerowie (którzy mogą odnieść rany i kontuzje w wyniku nagłego hamowania) i maszynista. Ten, który bezradnie będzie musiał zobaczyć śmierć. On też jest ofiarą bezmyślności niektórych kierowców.

- Maszynista w przypadku zdarzeń związanych z pojazdami i w przypadku zdarzeń śmiertelnych może skorzystać z usług psychologa. Na ogół sugeruje się, aby taka wizyta się odbyła. Nie ukrywam, że takie zdarzenie z jakąś osobą na torach jest dużym przeżyciem i maszyniści są odsuwani od służby na dwa-trzy dni, aby ochłonęli z emocji, które przeżywali – opowiada Dariusz Jastrzębski.

Pociągi Kolei Śląskich mają od niecałych stu ton do ponad dwustu (pociągi towarowe jeszcze więcej) Taki pojazd potrzebuje około pół kilometra, aby wyhamować z wysokiej prędkości. Nasz rozmówca podkreśla, że kierowca nie ma szans w zderzeniu z pociągiem. Nawet jeśli do zderzenia się nie dojdzie, jest to dalej trudna sytuacja dla maszynisty.

- Jest to duży problem, stres związany z ewentualnym wypadkiem to jedno. Maszynista zostaje sam z tym problemem. Pojazd wjeżdża na na przejazd kolejowo-drogowy i wyjeżdża z tego przejazdu, ucieka. Hamowanie stresuje w tym momencie. Maszynista zgłasza to zdarzenie i jedzie dalej ze stresem i prowadzi pociąg dalej na przykład trzy godziny – dodaje instruktor.

Jak przejeżdżać przez przejazd kolejowy?

Z uwagi na zdrowie swoje, pasażerów i maszynisty powinniśmy zachować szczególną ostrożność na przejazdach kolejowych. Nie wolno nam wjechać na przejazd bez pewności, że będziemy mogli z niego zjechać. To nie jest rzadka sytuacja, że pojedyncze pojazdy stoją na przejeździe kolejowym w korku.

- Będąc kierowcą należy pamiętać, o tym, że światła na sygnalizatorach świetlnych na przejazdach kolejowych informują, że się zbliża pociąg. Należy czekać bezwarunkowo. Pociąg na pewno za chwilę przejedzie – podkreśla nasz rozmówca.

Tak jak już wspominaliśmy, nie można ruszyć także gdy światło dalej mruga, a szlabany nie są całkowicie podniesione. Choć nie powinno mieć to miejsca, to jednak istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zaraz nadjedzie kolejny pociąg.

Co zrobić, gdy rogatka się zamknie za nami na przejeździe?

Jeśli jednak już złamaliśmy prawo oraz zasady bezpieczeństwa i zostaliśmy na przejeździe to po prostu wjedźmy prosto w szlaban. Jest on stworzony w taki sposób, że bez problemu się wyłamie pod wpływem niewielkiej siły. Nie kombinujmy, nie podnośmy go. Wyłamanie go nie jest wielkim kosztem (pokrywanym np. z OC) – szczególnie w porównaniu z bezcennym życiem. To jedyne rozsądne rozwiązanie. Części rogatek nawet automatycznie przekazuje o tym informacje maszyniście (lub dyżurni).

Za samo wyłamanie nie dostaniemy także mandatu – jedynie za i tak już popełnione (i prawdopodobnie nagrane) wjechanie na rogatki na czerwonym świetle. Mandatu możemy uniknąć, jeśli powodem była awaria pojazdu. W takiej sytuacji uciekajmy z przejazdu jak najprędzej.

Nie przeocz

Zobacz także

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty