Ze swastyką na masce

Marek Ponikowski
Delaunay-Belleville carycy Aleksandry Fiodorowny. Na korku chłodnicy widoczna swastyka Fot: Archiwum
Delaunay-Belleville carycy Aleksandry Fiodorowny. Na korku chłodnicy widoczna swastyka Fot: Archiwum
Ulubiony samochód ostatniego cara Rosji - przypomina Marek Ponikowski

Stare zdjęcie: chłopiec w ciemnym marynarskim mundurku i okrągłej czapce siedzi za kierownicą wielkiego samochodu. Gdy

Delaunay-Belleville SMT z nadwoziem paryskiej firmy Kellners. Z prawej - car Mikołaj II, za kierownicą Alphonse Kegresse Fot: Archiwum
Delaunay-Belleville SMT z nadwoziem paryskiej firmy Kellners. Z prawej
- car Mikołaj II, za kierownicą Alphonse Kegresse Fot: Archiwum

przyszedł na świat w sierpniu 1904 roku, jego narodziny obwieściło Rosji trzysta strzałów armatnich z twierdzy Pietropawłowskiej. Caryca Aleksandra Fiodorowna urodziła wcześniej cztery córki, a koronę i władztwo absolutne nad największym pod względem obszaru państwem na kuli ziemskiej miał przecież dziedziczyć syn! Radość przyćmiło niebawem stwierdzenie, że chłopiec, który otrzymał imię Aleksiej jest chory na hemofilię, nieuleczalną  i niebezpieczną niekrzepliwość krwi. Kiedy pozował fotografowi miał zapewne osiem, dziewięć lat. Gdy miał prawie dwanaście, w trzecim roku wojny światowej rewolucja obaliła jego ojca, cara Wszechrosji, Mikołaja II. W listopadzie 1917 roku kolejny przewrót wyniósł do władzy grupę nie cofających się przed żadną zbrodnią bolszewickich fanatyków. Latem 1918 roku miastu Jekaterynburg na Uralu, gdzie więziono wówczas rodzinę carską, zagroziło natarcie "białych" wojsk admirała Kołczaka. Z Moskwy nadeszło polecenie: zlikwidować! W nocy z 16 na 17 lipca czekiści zastrzelili Mikołaja II i carycę, piątkę ich dzieci i kilka osób towarzyszących rodzinie carskiej na zesłaniu. Aleksiej w chwili śmierci miał niecałe czternaście lat. Zwłoki jego i innych ofiar bolszewicy próbowali zniszczyć i ukryć. Tożsamość ofiar potwierdzono jednoznacznie dopiero po upadku komunizmu w Rosji.

A samochód z fotografii? Marka Delaunay-Belleville nic dziś nie mówi nawet osobom zainteresowanym motoryzacją, ale sto lat temu była synonimem luksusu i wyrafinowanych rozwiązań technicznych. Ceniono ją wyżej nawet niż Rolls-Royce'a. Przemysłowiec Julien Belleville w połowie XIX wieku stworzył w Saint Denis, na północ od Paryża, dużą fabrykę kotłów parowych o najrozmaitszym zastosowaniu; wiele spośród nich trafiało do maszynowni okrętów wojennych i statków handlowych. W roku 1903 zięć i współpracownik Belleville'a, Louis Delaunay powołał spółkę akcyjną pod nazwą Delaunay-Belleville, która miała podbić szybko rozrastający się francuski rynek samochodów. Kto wie, czy plany udałoby się zrealizować, gdyby nie 28-letni wówczas konstruktor Marius Barbarou, z głową pełną pomysłów i doświadczeniem zdobytym w

Kilkuletni Aleksiej Romanow, następca rosyjskiego tronu, w samochodzie Delaunay-Belleville "triple phaeton" Fot: Archiwum
Kilkuletni Aleksiej Romanow, następca rosyjskiego tronu,
w samochodzie Delaunay-Belleville "triple phaeton" Fot: Archiwum

fabrykach Benza i Clementa. Pierwsze samochody Delaunay-Belleville świat ujrzał podczas salonu paryskiego w roku 1904. Trzy modele, wszystkie z silnikami czterocylindrowymi (co wówczas wcale nie było jeszcze oczywistością) spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem. Ewenementem było np. zastosowanie ciśnieniowego smarowania wału korbowego i wodne chłodzenie hamulców! Równie rzadkim rozwiązaniem była osłona podwozia chroniąca mechanizmy przed kurzem i błotem oraz połączenie ramy z karoserią za pomocą zaledwie czterech śrub. Silniki miały wysoką jak na tamte czasy moc: 16, 24 i 40 koni mechanicznych. Znakiem rozpoznawczym marki Delaunay-Belleville była okrągła mosiężna chłodnica - oczywista aluzja do kotłów parowych z Saint Denis. W rok później na stoisku Delaunay-Belleville pojawił się majestatyczny "potrójny faeton", który, jak odnotowali dziennikarze, zrobił "silne wrażenie" na samym prezydencie Francji, Emilu Loubet. W takim właśnie samochodzie sfotografowano carewicza Aleksieja.

Car Mikołaj II stał się miłośnikiem motoryzacji za sprawą swego fligeladiutanta, księcia Władimira Orłowa, który pewnego dnia w 1903 roku zaprosił go na przejażdżkę "wózkiem napędzanym naftą". Samochód zrobił na monarsze tak wielkie wrażenie, że zapragnął jeździć nim codziennie, a Orłow stał się na pewien czas jego kierowcą.  On też zasugerował Mikołajowi kupno pierwszego samochodu - właśnie owego Delaunay-Belleville "triple phaeton". Dostarczono go w roku 1906 do specjalnie stworzonych garaży w Carskim Siole. Z zachowanego spisu inwentarza wynika, że w cztery lata później w imperatorskich garażach były już cztery auta Delaunay-Belleville przeznaczone do osobistego użytku cara i jego najbliższych. Najnowszy, wyprodukowany właśnie w roku 1910 według wskazówek szefa garaży i zarazem osobistego kierowcy cara, Adolphe'a

Delaunay-Belleville carycy Aleksandry Fiodorowny. Na korku chłodnicy widoczna swastyka Fot: Archiwum
Delaunay-Belleville carycy Aleksandry Fiodorowny. Na korku chłodnicy
widoczna swastyka Fot: Archiwum

Kegresse, miał sześciocylindrowy silnik o mocy 70 KM. Ważył cztery tony! Wyposażono go m.in. w uruchamiany z miejsca kierowcy rozrusznik, który napędzało sprężone powietrze. Na cześć dostojnego klienta sześciocylindrowy Delaunay-Belleville otrzymał oznaczenie SMT - Sa Majesté le Tsar (Jego Dostojność Car). Cztery dalsze auta tej marki trafiły do carskich garaży w Carskim Siole i Peterhofie w latach 1911 i 1912. Wszystkie miały silniki sześciocylindrowe o mocy 45 KM.

Na kilku zdjęciach samochodów Delaunay-Belleville używanych przez rodzinę carską można dostrzec intrygujący szczegół: na szczycie chłodnicy widać korek z wpisaną w okrąg swastyką! Może to jednak szokować tylko osoby, którym ten znak jednoznacznie kojarzy się z III Rzeszą. Swastykę w kilku wariantach spotykamy w różnych czasach i różnych cywilizacjach. Co oznaczała w tym przypadku? Okazuje się, że swastyką ozdobione były samochody, z których w okresie wojny korzystała caryca Aleksandra Fiodorowna, osoba głęboko religijna, ze skłonnością do mistycyzmu. Swastyka widniała na okładce jej dzienniczka, a także na własnoręcznie wykonanych w grudniu 1917 roku kartkach z cytatami z psalmów. Rysunek swastyki odnaleziono też w domu Ipatiewa w Jekaterynburgu, na ścianie pokoju zajmowanego przez Aleksandrę. Jej przyjaciółka, Julia Den wyjaśniała, że cesarzowa uważała swastykę za "źródło ruchu, emblemat Boskiego początku".

A co działo się z firmą produkującą ulubione samochody Mikołaja II? Podczas wojny wyjeżdżały z niej czołgi Renault i ciężarówki, potem wróciła do samochodów. Odejście utalentowanego Mariusa Barbarou w 1919 roku zapoczątkowało jednak upadek marki  Delaunay-Belleville. Swoje dołożył światowy kryzys, który radykalnie ograniczył popyt na samochody luksusowe. Po II wojnie światowej podupadłe zakłady kupiła firma Rovin, produkująca mikrosamochody. Sit transit gloria mundi….

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty