Ze zwierzęciem w drodze

Krzysztof Franek
Przewożenie zwierzęcia w aucie wymaga szczególnej troski i uwagi, co wynika z różnych czynników: temperatury w pojeździe i na zewnątrz, pojemności auta i wielkości zwierzęcia, gatunku, do którego należy i charakteru, jaki posiada, czasu podróży oraz pory jej odbywania.

Gdy nadchodzi czas wyjazdowych weekendów i wakacji, zaczynają się problemy
z naszymi braćmi mniejszymi: psami, kotami, chomikami, papugami i innymi
zwierzątkami. Jedni na ten czas szukają dla nich rodziny zastępczej wśród
zaprzyjaźnionych sąsiadów, krewnych, bądź w zwierzęcych hotelach. Są i
tacy (niestety), którzy pozbywają się dotychczasowego domownika, wypuszczając
go gdzieś dalej od domu "na wolność". Wielu jednak zabiera go ze sobą.
Najmniej kłopotów sprawiają krótkie, okołogodzinne jazdy weekendowe,
ale i tak powinny być właściwie zorganizowane. Zacznijmy od miejsca w aucie.
Często mijamy na drogach samochody, w których psy wylegują się na półce
pod tylną szybą. Jest to niedopuszczalne z dwóch powodów. Po pierwsze,
to miejsce podczas słonecznej pogody należy do najbardziej nagrzanych i
wylegiwanie się w spiekocie może być dla zwierząt wręcz zabójcze. Po drugie,
pies, kot, czy kanarek w klatce, znajdujące się na tylnej półce, podczas
gwałtownego hamowania lub czołowego zderzenia zachowują się jak każdy niezamocowany
przedmiot w aucie: pędzą niczym pocisk. Nie powinno się również pozwalać
psu na wystawianie głowy przez okno, bo szkodzi to jego zdrowiu i może
wystraszyć innych kierowców.
Najlepszym miejscem dla zwierzęcia podróżującego w aucie jest podłoga
za przednimi siedzeniami lub nie przykryty zasłoną bagażnik kombi, bowiem
jest tam najchłodniej i zwierzęta nie zagrażają kierowcy oraz pasażerom.
Jeśli pies czy kot jest spokojny, to może leżeć sam także na tylnej
kanapie, jeśli jednak należy do pieszczochów, niecierpliwych lub nieustająco
potrzebuje kontaktów z człowiekiem, powinien znajdować się pod opieką,
bo może utrudniać kierowanie autem.
Również ptaki nie mogą swobodnie latać po kokpicie, a żółwie, chomiki,
myszy czy króliki powinny znajdować się w klatkach bądź akwariach, bo inaczej
mogą nagle znaleźć się pod którymś z pedałów pojazdu i tragedia gotowa,
nie tylko dla zwierzątka. Jeśli musi ono na chwilę zostać w stojącym aucie,
np. pod sklepem, to powinno mieć miskę z wodą i lekki przewiew przez uchylone
szyby.
Kierowcy, pragnący zabrać swojego ulubieńca za granicę, powinni wcześniej
zapoznać się z przepisami obowiązującymi w zwiedzanych krajach, bo może
zdarzyć się, że będą musieli zawrócić z granicy lub zostawić zwierzę na
wielomiesięczną, płatną kwarantannę.
Radzi dr Anna Steffen-Pęczek, weterynarz:
- Pozwalanie zwierzęciu na wystawianie głowy przez okno jadącego
pojazdu lub trzymanie go w przeciągu jest bardzo niebezpieczne i może skończyć
się ciężką chorobą uszu. Przed podróżą lepiej nie karmić zwierząt, bo niektóre
cierpią na chorobę lokomocyjną. W upały, szczególnie przy dłuższych podróżach,
należy robić częstsze postoje, podczas których zwierzę znajdzie się na
zewnątrz pojazdu, załatwi potrzeby fizjologiczne i napije się chłodnej
wody (niegazowanej!), najlepiej z własnej miseczki. Zdecydowanie nie wolno
zostawiać dłużej zwierząt w nagrzanym aucie na postoju i w dodatku bez
miski z wodą. Szczególnie wrażliwe są ptaki, które piją mało, ale często.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty