Moja legenda

Izabela Heidrich
Fot. Izabela Heidrich
Fot. Izabela Heidrich
Skórzane spodnie i ciężkie buty. Drzewa uciekające wzdłuż drogi. Jedyna myśl to pędzić do przodu.

Skórzane spodnie i ciężkie buty. Wiatr we włosach, powiew wolności. Drzewa uciekające wzdłuż drogi. Jedyna myśl to pędzić do przodu. Jedyne pragnienie to cieszyć się życiem. Na tym polega sens życia motocyklisty, człowieka zakochanego w maszynie zwanej Harleyem-Davidsonem. Na tym polega sens życia Piotra Orłowskiego.

 

Pierwsza była Jawa

 

Kiedy miał 10 lat, podkradał dziadkowi motocykl. To była Jawa. Pierwsze przejażdżki pamięta do dziś.

 

- Trudno je dziś nazwać przejażdżkami, ale dawałem sobie radę, bo jak na 10-latka byłem dość silny - wspomina.

Fot. Izabela Heidrich
Fot. Izabela Heidrich

 

Nie były to jednak chwile, które zdecydowały o miłości do dwóch kółek. Pewnego razu miał sen. Pamięta go do dziś w najdrobniejszych szczegółach.

 

- Przyśnił mi się piękny motocykl MZ - opowiada. - Jak na owe czasy to był luksus. Przed klatką bloku, w którym mieszkałem stał on - lśniący, żółty motor, gotowy do jazdy.

 

Uczył się wówczas w podstawówce. Na ulicach i podwórkach królowały motorynki. On jednak marzył o czymś zupełnie innym.

 

- Po pierwsze, rodzice od początku sprzeciwiali się, abym jeździł na motorze - mówi. - A po drugie, nawet na rower musiałem przez dwa lata zbierać piątki na świadectwie.

 

Bazaar i Yamaha

 

Dość długo żółty motocykl był tylko symbolem tego, o czym marzył. Pochłonęły go inne sprawy. Szkoła, sport, praca. Tak było do czasu spotkania z kolegą, który pewnego dnia, w 1989 roku podjechał piękną Yamahą.

 

- Razem z Jackiem Pietrzakiem, moim przyjacielem jeszcze z czasów piaskownicy ponownie zapaliliśmy się do motocyklowej przygody - opowiada Piotr. - Zatrudniając się w charakterze barmanów, w bardzo modnym wtedy lokalu Cafe Bazaar zdecydowaliśmy, że pracujemy po to, aby kupić sobie motocykle.

 

Piciu z Torunia

 

Jednak i tym razem proza życia okazała się silniejsza. Jednoślady musiały poczekać. Tym razem jakieś pięć lat. Wtedy na ich drodze pojawił się Piciu z Torunia.

 

- Miał prawdziwego Harley’a Davidsona - wspomina Piotr Orłowski. - Można było go dotknąć, przyjrzeć mu się z bliska, posłuchać go. Wciągnęło nas i trwa to do dziś.

 

Zaczął jeździć na zloty, spotkania. Ale czym byłby motocyklista bez swojego rumaka? Kupił pierwszego "japończyka". Po jednym motocyklu Yamaha przychodził następny. Większy, lepszy, szybszy. Po kilku latach przesiadł się na swój motocykl marzeń. Nie była to żółta "Emzetka", ale najprawdziwszy Harley Davidson. - Zdarzyła się okazja zakupu Harley’a i grzechem byłoby z niej nie skorzystać - mówi. - To było dwa lata temu. Od tego czasu staliśmy się nierozłączni.

 

W siną dal

 

Mówi, że 10 minut jazdy to najlepszy sposób na odreagowanie największego stresu. Bywa, że wsiada na motor i jedzie przed siebie. Czasem zbacza z kursu, skręca w polne drogi, sprawdza co jest za następnym zakrętem. Nazywa to survivalem po Polsce.

 

- Niesamowite jest to, jak ludzie reagują na nas, motocyklistów przejeżdżających przez ich wioski, miasteczka - mówi. - Spotykamy się z ogromną sympatią.

 

Jedna taka wyprawa pozostanie mu w pamięci na zawsze. Miał wypadek. Potem przez dziewięć miesięcy nie mógł jeździć. To było na południu Polski.

 

- Wyprzedzałem dużego fiata. Zachodziło słońce, które mogło oślepiać - opowiada. - Kierowca nie zauważył mnie, zaczął skręcać w lewo i wpadł prosto na mnie. Nie miałem szans na wyjście z tej sytuacji.

 

Ten wypadek nauczył go mieć oczy dookoła głowy, przewidywać zachowania innych uczestników ruchu drogowego. Od tego czasu przekonuje zwłaszcza młodych kierowców, że na drodze trzeba uważać i po prostu myśleć.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty