Parkowanie we wspólnocie mieszkaniowej. Jak uniknąć konfliktów, gdy miejsc jest mniej niż aut?

Sławomir Bobbe
Fot. Dariusz Bloch
Fot. Dariusz Bloch
Czterdzieści lat temu nikt nie przewidział takiej skali rozwoju motoryzacji. Dziś polskie rodziny mają już nie jeden, a najczęściej dwa auta do dyspozycji. I trzeba gdzieś znaleźć dla nich miejsce.

Z parkowaniem samochodów najłatwiej jest na nowych osiedlach – stanowiska w podziemnych parkingach i miejsca postojowe są kupowane już na etapie powstawania inwestycji. Gorzej jest na terenach blokowisk z lat 70-tych, które choć budowane z rozmachem, nie mają tylu miejsc dla aut, ile potrzeba. A na budowę nowych parkingów miejsca brak. To jednak „pestka" w porównaniu z problemami, jakie mają właściciele mieszkań w centrach miast. 100 lat temu w ogóle nie przewidywano miejsc parkingowych dla samochodów, bo te były rarytasem. Nic więc dziwnego, że to właśnie w centrach miast, na terenach zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe, najtrudniej o miejsce dla samochodu i to na tym tle dochodzi najczęściej do sąsiedzkich konfliktów.

1. Najłatwiej ograniczyć wjazd na wspólny parking szlabanem czy bramą, o ile wcześniej miejsce to było ogólnodostępne. Z rywalizacji o miejsce wypadną wszyscy ci, którzy dotychczas zostawiali swoje auta na miejscach przeznaczonych dla członków wspólnoty. To jednak zwykle zbyt mało, by miejsca wystarczyło dla wszystkich mieszkańców, a dodatkowo generuje spore koszty po stronie wspólnoty.

2. Niektóre wspólnoty idą więc dalej, wprowadzając opłaty dla swoich członków, dając im jednak gwarancję znalezienia miejsca nawet wtedy, gdy przyjadą pod blok czy kamienicę późnym popołudniem, gdy zwykle wszystkie miejsca są już dawno zajęte. Jeśli wspólnota podejmie uchwałę o opłatach, to o zajęciu miejsca decyduje kolejność zgłoszeń (gdy ktoś rezygnuje lub nie opłaca miejsca postojowego, kolejna osoba może zacząć z niego korzystać) albo ceny podnoszone są aż do poziomu, w którym liczba chętnych równa się liczbie miejsc. Jeśli cena za miejsce do parkowania jest zbyt wysoka, kierowcom może jednak bardziej opłacać się zostawiać auto w strefach płatnego parkowania, zwykle zlokalizowanych w centrach miast. Trzeba jednak pamiętać, że tego typu postanowienia wspólnot budzą liczne kontrowersje, bowiem podwórka są częściami wspólnymi nieruchomości, a wprowadzenie opłat ogranicza dostęp do tej części wspólnej, za którą płacą przecież wszyscy mieszkańcy. Bywa jednak, że mieszkańcy są w tej kwestii jednomyślni, co ułatwia podjęcie uchwały i przy okazji wzbogaci fundusz remontowy (co może być argumentem przekonującym do uchwały tych, którzy np. nie mają samochodów).

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

Sytuacja komplikuje się, gdy terenu nie można ogrodzić albo gdy porozumienie we wspólnocie jest torpedowane przez właścicieli aut, którzy nie zamierzają ani płacić, ani też zgadzać się na ograniczanie im dostępu do części wspólnych, w tym wypadku podwórka, na którym można parkować.

Więcej w serwisie regiodom.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty