Playboy i milioner, który kocha szybkość

Oskar Berezowski
169 wyścigów musiał przejechać Brytyjczyk Jenson Button, żeby wjechać w końcu swoim Brawn GP na tron mistrza świata Formuły 1.

 169 wyścigów musiał przejechać Brytyjczyk Jenson Button, żeby wjechać w końcu swoim Brawn GP na tron mistrza świata Formuły 1.
    Fot. Luca Bruno. AP

 

O tym, że może być mistrzem, fachowcy mówili już w 2000 r., gdy młody Brytyjczyk debiutował w Formule 1, prowadząc bolid Williamsa. Tak jak w niedzielę, także na początku kariery kamieniem milowym był dla niego właśnie tor Interlagos. To w Brazylii zajął szóste miejsce w pierwszym sezonie. Wówczas był najmłodszym kierowcą w historii F1, który wywalczył punkt (choć pomogła mu w tym dyskwalifikacja Davida Coultharda - wówczas McLaren).

 

To wtedy do łez doprowadził swojego ojca Johna. To były kierowca wyścigowy. Z żoną rozwiódł się, gdy Jenson miał siedem lat. Dzisiejszy mistrz świata cierpiał z powodu rozejścia się rodziców. Na osłodę pozostały mu prezenty świąteczne.

 

- Tata kupował lepsze. Raz był to gokart - przyznaje Jenson Button.

John pokierował karierą syna dopiero, gdy zarysowała się przed nim skrząca funtami szterlingami przyszłość.

 

A Jenson zawsze potrafił podpisać lukratywny kontrakt i czerpać z bogactwa pełnymi garściami, czasem tak intensywnie, że nie miał w tych garściach siły trzymać kierownicy.

Już w debiutanckim sezonie Button był bohaterem brukowców, gdy jego ówczesna dziewczyna pobiegła do gazet z pikantnymi szczegółami ich życia.

 

Frank Williams podziękował Jensonowi za współpracę, ale ten znalazł sobie innego pracodawcę - Flavia Briatorego, który organizował zespół Renault.

 

Flavio kocha luksusy, ale Jenson rzucił mu spore wyzwanie. Podczas Grand Prix Monaco to Button zacumował swój jacht najbliżej toru. Boss był oburzony, bo jego kierowca zachwycał wyłącznie na nartach wodnych.

 

W końcu Button został zastąpiony przez Fernando Alonso, ale Brytyjczyk nie płakał po  Flavio.

Znalazł przystań w zespole BAR i zaczął regularnie jeździć na wysokim poziomie. Sezon 2004 zakończył na trzecim miejscu.

 

- Normalnie wystarcza mi butelka czerwonego wina, ale czasem lepsze byłyby tabletki uspokajające - opowiadał wówczas jego ojciec, który bardzo przeżywał falująca karierę syna.

Tym bardziej że rozgorzała wojna wokół jego kontraktu z BAR i Williamsem. Na szali leżało 30 mln dol., a ostatecznie wygrał BAR, który został wchłonięty przez Hondę.

 

To były trudne trzy lata dla Brytyjczyka. W 2007 r. Nigel Mansell oświadczył nawet, że to już jest koniec barwnej kariery Jensona. Sezon 2008 był wręcz tragiczny. Honda była słaba, a główny konstruktor Ross Brawn myślał głównie o roku 2009. Tyle że Honda padła i Ross musiał stworzyć własny zespół. Na miarę mistrza świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty