Polsko-austriacka załoga Michał Broniszewski i Philipp Peter wystartuje w najbliższy weekend w drugiej rundzie Le Mans Series na legendarnym torze Spa-Francorchamps w Belgii.
Po bardzo udanym starcie w pierwszej rundzie serii na francuskim torze Le Castellet na początku kwietnia, gdzie Broniszewski / Peter zajęli trzecie miejsce, przegrywając o włos drugą pozycję, załoga zespołu Kessel Racing stanie do walki o kolejne punkty. W ubiegłą sobotę polski kierowca zaliczył
poważny wypadek podczas kwalifikacji na torze Imola, zresztą pierwszy w karierze, rozbijając o ścianę nowe Ferrari 458 Italia.
**CZYTAJ TAKŻE
Broniszewski wygrał na Paul RicardKolejne punkty Broniszewskiego**
"Można powiedzieć, że przeszedłem chrzest bojowy" - mówi Michał
Broniszewski - "Do tej pory nie miałem żadnego wypadku w karierze. Kiedyś musiał zdarzyć się ten pierwszy. Zrządzeniem losu doszło do niego w fatalnym momencie - przed pierwszą rundą sezonu i w dodatku w zupełnie nowym samochodzie. Jednak to, co się stało na Imoli, należy już do przeszłości. Teraz myślami jestem w Spa."
Polsko-austriacki duet będzie zmieniał się w sobotę w dobrze znanym żółto-czarnym Ferrari 430 GT2 z numerem 70, zgłoszonym w klasie GTE Am, jak zwykle w barwach szwajcarskiego zespołu Kessel Racing.
"Zgodnie z planem startujemy w serii Le Mans starym samochodem, bo regulamin nie dopuszcza nowego auta w naszej klasie. Konkurencja jest wyjątkowo silna i liczna. W klasie mamy aż 11 rywali! Podobnie jak w pierwszej rundzie we Francji, tak i tutaj jedziemy samochodem w specyfikacji 2009, podczas gdy nasi rywale mają do dyspozycji model z 2010 roku."
Michała Broniszewskiego i cały zespół Kessel Racing czeka wyjątkowo trudny weekend na legendarnym, bardzo szybkim, wymagającym torze. "Tak jak większość kierowców, bardzo lubię 7-kilometrową pętlę koło Spa. Jeździłem tam wiele razy, zarówno w wyścigach, jak i na testach. To, jak mawiają Anglicy, "driver's circuit" czyli taki obiekt, na którym można pokazać co się potrafi, a jazda na nim to czysta przyjemność. Nigdzie na świecie nie ma tak ekscytującej kombinacji zakrętów, jak Eau Rouge i Raidillion! Dlatego cieszę się, że zanim wystartujemy w sobotnich kwalifikacjach, czekają nas trzy godzinne sesje treningowe. Będzie dość czasu, aby ustawić samochód.
Czeka mnie najtrudniejszy jak do tej pory wyścig w karierze. Trochę
jak przysłowiowe kopanie się z koniem. Konkurencja jedzie szybszymi
samochodami, a dodatkowo utrudni mi jazdę ból, który jeszcze odczuwam
po sobotnim spotkaniu ze ścianą. Masażysta dwoi się i troi, aby
rozmasować ponaciągane w wypadku mięśnie."
Czego oczekuje Michał Broniszewski przed nadchodzącym weekendem i
sobotnim wyścigiem? "Podobnie jak w poprzedniej rundzie we Francji, naszym celem jest miejsce na podium w klasie, ale tutaj będzie o wiele trudniej, bo
rywali jest więcej i do tego mocniejsi. Na liście zgłoszeń są niemal same znane, doskonałe nazwiska - razem aż 56 załóg! Na szczęście tor jest długi, więc ta liczna stawka łatwiej pomieści się na 7-kilometrowej trasie. Jedziemy razem z prototypami, o wiele szybszymi niż nasze Ferrari, które będą nas wyprzedzać co kilka okrążeń. Trzeba będzie bardzo uważnie patrzeć w lusterka. Dla wielu naszych rywali Spa to ostatnia próba sił przed czerwcowym wyścigiem
24h Le Mans, a więc będą cisnąć naprawdę mocno. My będziemy robić swoje. Dla nas ważny jest tylko wynik w klasie."
Program drugiej rundy serii Le Mans:
Wyścig 1000 km Spa-Francorchamps (Belgia)
Czwartek, 5 maja
12.20 Trening 1 (1h)
16.55 Trening 2 (1h)
Piątek, 1 kwietnia
11.50 Trening 3 (1h)
15.50 Sesja kwalifikacyjna (klasy GTE Pro i GTE Am)
16.20 Sesja kwalifikacyjna (klasy LMP1, LMP 2 i FLM)
Sobota, 2 kwietnia
9.55 Warm up (20 min)
11.00 Sesja autografów dla publiczności (30 min.)
14.00 Start wyścigu
20.00 Meta wyścigu
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?