Carman już nie zagra

Bogdan Możdżyński
fot. archiwum
fot. archiwum
Budowana z rozmachem sieć stacji szybkiej obsługi samochodów upadła z powodu przeinwestowania. Syndyk szuka dla niej nabywców.
Na nabywcę czekają 33 stacje Carmana w dużych miastach Polski, w tym w  pięć stołecznych, najbardziej dochodowych.
fot. archiwum
fot. archiwum

Stacja przy ul. Sikorskiego w Warszawie wciąż cieszy się powodzeniem, m.in. ze względu na tanią samoobsługową myjnię samochodową. Syndyk masy upadłościowej katowickiej spółki Carman Polska chce zbyć stacje za jak najkorzystniejszą cenę. Trudno mu jednak będzie wziąć za nie tyle, ile planował inwestor, czyli Innova Capital. Ze sprzedaży 75 stacji, które miały powstać do 2005 r. Innova chciała uzyskać co najmniej 100 mln dolarów. Dzisiaj sieć, która nie przyniosła spodziewanych zysków i obciążyła spółkę garbem zadłużenia przekraczającego 150 mln zł nie jest już tak atrakcyjnym kąskiem. Syndyk, który będzie chciał sprzedać stacje szybko by spłacić 100 wierzycieli nie będzie śrubował jej ceny, byle tylko znaleźć chętnego na całą sieć. A do tego zobowiązuje go w pierwszym rzędzie prawo upadłościowe.

 

Sieć Carmana budowano bardzo szybko. Stacje pojawiały się jak grzyby po deszczu. Od października 2000 roku do maja 2002 roku było ich już 37 we wszystkich niemal większych miastach Polski. Konkurenci byli daleko w tyle mając wówczas co najwyżej po kilka stacji. Jacek Saczuk w konkurencyjnego Midasa mówił wówczas, że Carman gra w "dwa uda": uda się albo nie uda. Chodziło oto by jak najszybciej wybudowac sieć i możliwie najszybciej odsprzedać ją z zyskiem. Na tym polega biznes, w który wchodzą  fundusze typu venture capital. A takimi zarządza Innova Capital i takie (amerykańskie) zaangażowały się w Carmana. Inwestują w ryzykowne przedsięwzięcia, które jednak w razie powodzenia przynoszą nadzwyczajne zyski.

 

- Zazwyczaj z 10 takich przedsięwzięć udają się cztery i to często z nawiązką, trzy wychodzą na zero, a trzy padają - mówi Jacek Neska, członek ostatniego zarządu spółki Carman Polska i jej dyrektor ds. finansowych. Ale wkrótce tempo powiększania sieci Carmana osłabło. Większość stacji nie osiągała planowanych obrotów. Potem wybudowano jeszcze tylko cztery i nastąpił odwrót. Osiem stacji zamknięto, bo nie zarabiały nawet na czynsz z tytułu dzierżawy gruntów. Zarząd spółki Carman Polska został zmieniony, ale i nowemu nie udało się wyjść ze strat i spłacić choć części 117-milionowego kredytu zaciągniętego w Kredyt Banku. We wrześniu zarząd wystąpił o ogłoszenie upadłości motywując wniosek trwałą nierentownością spółki. Inaczej jego członkowie odpowiadaliby własnym majątkiem.

 

- Carman upadł, bo jego możliwości generowania przychodów i zysku okazały się mniejsze niż sądzono - mówi Jacek Neska. - Mocno przeinwestowali, ich ekspansja była zbyt pospieszna. Chcieli zbyt szybko opanować jak największą część rynku - uważa syndyk Wojciech Koza. -

W rezultacie jednak - jak mówi przedstawiciel konkurencyjnej sieci, który chce pozostać anonimowy - popełniono sporo błędów. Bo kto np. lokuje stację szybkiej obsługi aut "w takim Lęborku, gdzie jest duże bezrobocie i gdzie nawet Carman jest dla ludzi za drogi". Być może też wystarczyłaby jedna stacja Carmana w Gdyni i Sopocie zamiast trzech. Warunki na jakich zawarto większość umów na dzierżawę gruntów pod stacje były dla Carmana niekorzystne, bo musiał płacić bardzo wysokie czynsze.

 

- Wycofanie się po 11 września 2001 roku jednego z amerykańskich funduszy zachwiało biznesową podstawą Carmana, a miał on obiecane finansowanie zewnętrzne, przynajmniej w pierwszym okresie działalności, w zależności od bieżącej sytuacji. Carmanowi zabrakło nagle tlenu - opowiada Paweł Nawrocki, wiceprezes pierwszego zarządu spółki. Trzeba zaś było kończyć rozpoczęte inwestycje, uzupełniać zapasy magazynowe, a stacje zarabiały mniej niż oczekiwano. Na propozycję zamiany zadłużenia na udziały w Carmanie Kredyt Bank - sam mający problemy finansowe - nie zgodził się. Propozycja sprzedaży długu też nie przeszła, choć do przetargu zgłosiło się pięć firm. Byli też inwestorzy zainteresowani wejściem do Carmana i uzdrowieniem spółki, ale z negocjacji nic nie wyszło, bo Innova Capital, mająca w Carmanie 70 proc. nie zdołała się poozumieć z Kredyt Bankiem.

 

W rezultacie spółka Carman Polska, w którą Innova Capital zainwestowała 12 mln dolarów, upadła. Na szczęście dla wielu klientów tych stacji wciąż prowadzą one działalność. Syndyk Wojciech Koza mówi, że gdyby udało się sprzedać sieć stacji jako "funkcjonujący biznes" uzyska za nią o wiele większe pieniadze, niż gdyby sprzedawał je z osobna. Zainteresowanie siecią wyraził m.in. Shell Polska, właściciel stacji Autoserv (dawny Kwik-Fit). Jednakże prezes spółki Autoserv Graeme K. Robinson nie potwierdza, iż chciałby poszerzyć swoją domenę aż o 33 stacje, choć w 2007 r. chce mieć ona 70 punktów (obecnie 12). Inny zainteresowany to Inteer Cars, największy w Polsce dystrybutor samochodowych części zamiennych.

 

Carman grał va banque. Dzisiaj przechodzi do historii.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty