Kierowcy nie płaca mandatów z fotoradarów. I praktycznie nic za to nie grozi

Sławomir Draguła
Polacy nie płaca mandatów z fotoradarów. I nic im za to nie grozi
Polacy nie płaca mandatów z fotoradarów. I nic im za to nie grozi
Inspekcja Transportu Drogowego nie ma ludzi ani narzędzi do ścigania kierowców, którzy ignorują jej pisma i nie płacą mandatów. Chodzi o wielkie pieniądze.
Polacy nie płaca mandatów z fotoradarów. I nic im za to nie grozi
Polacy nie płaca mandatów z fotoradarów. I nic im za to nie grozi

Na polskich drogach pracuje już ponad 240 nowych fotoradarów zarządzanych przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Od samego początku kierowcy wypowiedzieli im wojnę. Pomysłów było wiele.

Na przykład właściciele samochodów nie wskazywali kierowców, którzy siedzieli za kierownicą podczas popełnienia wykroczenia, zasłaniając się na przykład niepamięcią albo wskazywali ich, ci natomiast kolejnych. I tak powstawał łańcuszek, który utrudniał pracę inspektorom.

Kolejnym pomysłem na uniknięcie mandatu to odpisanie pracownikom Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym przy GITD, przez które przechodzą zdjęcia z fotoradarów, że za kierownicą naszego samochodu siedział obcokrajowiec. Im z bardziej egzotycznego kraju pochodzi, tym lepiej, bo trudniej było go namierzyć. Urzędnicy odpowiedzialni za wysyłanie pism do kierowców, najczęściej rezygnowali z ustalenia danych takiego kierowcy. Ale numeru na obcokrajowca nie można powielać bez końca.

Dlatego teraz kierowcy coraz częściej ignorują pisma z Inspekcji Transportu Drogowego. Na internetowych forach poszła fama, że w takiej sytuacji ITD nie może za wiele zrobić. Bo okazało się, że jeśli właściciel samochodu przyłapanego na przekroczeniu prędkości nie wskazał kto w tym czasie siedział za jego kierownicą, to cała procedura związana z postępowaniem mandatowym jest zawieszana.

- To prawda, biorąc pod uwagę obecnie obowiązujące przepisy, nie możemy za dużo zrobić – mówi Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym przy Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego.

Fotoradar mandat - możesz to zignorować

Co prawda, właścicieli samochodów, którzy nie odpisują na korespondencję z GITD, może ukarać sąd (maksymalna grzywna 5000 zł), ale GITD nie ma ani ludzi, ani czasu, by kierować sprawy na wokandę. Jak wynika z danych GITD, nawet jedna trzecia właścicieli samochodów przyłapanych na przekraczaniu prędkości nie odpisuje w terminie. Przez dwa lata, od kiedy obowiązuje system, wysłano do kierowców prawie 600 tysięcy wezwań, a odpowiedziało na nie 260 tys. osób. Kierowcy liczą na to, że mandaty się przedawnią.

- Zgodnie z prawem dzieje się to już po roku od dnia popełnienia wykroczenia – mówi Krzysztof Stepień, adwokat z Katowic. – Im więcej osób nie będzie odpisywało na takie wezwania, tym więcej pracy będą mieli pracownicy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, a to oznacza, że szansa na uniknięcie kary będzie większa. Tak naprawdę w obecnej sytuacji prawnej liczba zapłaconych mandatów zależy od uczciwości kierowców.

Główny Inspektor Transportu Drogowego lukę w prawie zauważył dwa lata temu, kiedy zaczął obowiązywać nowy system fotoradarów.

- Dlatego wystąpiliśmy z propozycjami zmian. Chcemy przenieść odpowiedzialność z kierującego na właściciela samochodu i zmienić postępowanie z prawnokarnego na administracyjne – mówi Łukasz Majchrzak.

Taka zmiana gwarantowałaby ściągalność mandatów, bo z ustaleniem właściciela samochodu nie ma problemów (jeśli tylko zdjęcie rejestracji jest widoczne). ITD liczy też, że gdyby to na właścicielu ciążył obowiązek zapłacenia mandatu, wówczas chętnie wskazywałby, kto siedział za kierownicą jego samochodu.

Problem ze ściąganiem należności za mandaty z fotoradarów, to cios dla budżetu państwa. W tegorocznej ustawie budżetowej zapisano wpływy z mandatów w wysokości 1,5 mld zł. Już wiadomo, że kwota, którą uda się osiągnąć, będzie kilkukrotnie niższa.

Będą nowe fotoradary w Polsce

W ubiegłym roku Główny Inspektorat Transportu Drogowego zakupił 300 nowych fotoradarów. Wydał na to 44 mln zł. Zakup dofinansowany był przez Unię Europejską.

- 240 urządzeń już działa, 60 kolejnych będzie zamontowanych do końca września - potwierdza Łukasz Majchrzak. - Mamy też 75 urządzeń, które dwa lata temu przejęliśmy od policji i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

W najbliższym czasie GITD rozpisze przetarg na zakup kolejnych 100 fotoradarów. Obecnie trwa typowanie miejsc, w których mają być zamontowane. Inspekcja cały czas pracuje też nad wdrożeniem systemu, który ma łapać kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle (ma być 20 takich miejsc w kraju) oraz odcinkowego pomiaru prędkości (29 miejsc w całej Polsce).

- Ale nie wdrożymy tego wcześniej niż w przyszłym roku - kończy Łukasz Majchrzak.

Sławomir Draguła

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty